Moim zdaniem to był film najwyższych lotów. Czy śmieszny? absolutnie. Po prostu nie był "hollywoodzki"... dla niektórych to minus. Ja uważam, że takie kino to coś wspaniałego.
SPL. Była masa błędów psychologicznych i logicznych. Np. tuż po wznieceniu powstania, gdzie każda początkowa minuta jest najbardziej stresująca i najwięcej wnosi, Macocha zamiast realizować plan, wziął na przesłuchanie jakiegoś gościa, który przypadkiem znalazł się w celi. Myślę, że tak naprawdę nawet nie powinni zwrócić na niego uwagi. No i końcówka, gdzie gość, który własnie stracił ukochaną, i nie ma bladego pojęcia o życiu więziennym, staje po stronie jakiś babskich więziennych ulepszeń - typu lepsze żarcie, czyste kible, delikatność strażników itp. Jakaś bzdura.
Wydaje mi się że nie o to mu chodziło, raczej o zemstę, bliżej mu było do współczujących mu więźniów niż do bezwzględnych strażników. Czemu go zabrali na przesłuchanie? BO wyglądał jak ciota, chcieli się zabawić jego kosztem.
Oh życzę zajebistego poczucia humoru kolego, naprawdę wszyscy uśmialiśmy się do łez. Jeżeli to jest film niskich lotów dla ciebie, to pewnie nie pogardzisz Hanną Montaną :) 
nie wydaje mi sie mi ten film akurat sie nie podobał a Tobie tak zobacz sobie film zawód gangster
już nie pamiętam, ale zawód gangster tak jak ten film oceniłem tak samo - 8/10, tyle, że tamten był angielski, ten bodajże hiszpański i różniły się tematyką...