Przeczytałem kilka smuciarskich recenzji czepiających się detali, wiarygodności, prawdopodobieństwa i innych pierdół, niby racja, ale siła tego filmu leży zupełnie gdzie indziej:
1.Wyraziste pokazanie sytuacji człowieka, który zupełnie przypadkiem znalazł się po drugiej stronie barykady niż się przygotowywał. Tak sobie los z nami gra, że z kata zamieniamy się w ofiarę i odwrotnie. Warto mieć tego świadomość, zamiast przyczepiać się do niedopracowanych szczegółów.
Dla mnie bomba i już wystarczyło by, żeby uznać film za dobry.
2.Męska przyjaźń i honor są ponad życiowe role.
3.Zawsze znajdą się gnidy i kanalie.
4.Rzeczywistość drastycznie rozmija się z tym co znajdzie się w mediach i sprawozdaniach, niby banał, ale fajnie to pokazane
5.Ostatnie, ale nie najmniej ważne, to zamiana tego z kim utożsamia się widz w miarę oglądania filmu. Na początku jest banda kryminalistów, których powinno się bez mrugnięcia okiem zutylizować, a na końcu widz chętnie przyłączyłby się do buntu.
Genialna manipulacja.