Podobało mi się jesli można tak okreslic stan po ogladaniu tego filmu,duzo emocjonalnie 
działali faceci,ale to przez to czego chcieli dopiać i przez to co po drodze wychodziło.nie 
byłam nigdy w wiezieniu ale wiem na pewno że to inny świat ,inne powietrze,inne nomy,inna 
moralnosc i tolerancja ,inny świat,i teraz podoba mi sie szacun ogolnie relacje pomiedzy 
Macochą a Huanem,to przekroczylo bariery,konwenanse,tu nie bylo juz klawisz- więzień,tu 
było ludzko, honorowo,równo.Oczywiście wiadomo,tragedia spowodowala wieksze 
emocje,decyzje,ale szczerze mówiąc myślalam że to blef z ta śmiercia żony i że sie uda 
jakoś na koncu mu wydostać honorowo z więzienia i że będzie Juan dzialal potem na rzecz 
wiezien bla bla bla ale nie skończylo sie tak i z wnioskami mozna zostac róznymi.na pewno 
wnioski mieliby najlepsze Ci którzy siedza w wiezieniu i wiedzą co to za rzeczywistość na 
codzień