Ci co uważają, że Angelina źle zagrała hmm może i mają rację, ale ja na pewno tak nie uważam. Ja przynajmniej nie spodziewałem się płaczącej 24h kobiety, której mąż został porwany. W tym przypadku Jolie wcieliła się w rolę silnej i nieugiętej kobiety, która zamiast rozpaczać i poddać się walczyła o męża i trzymała emocje na wodzy. Moment kiedy dowiedziała się, że jej mąż nie żyje = epicki i życiowy. Bardzo mało sztuczności. Realistycznie odegrany psychiczny i zachowawczy aspekt. Fakt film mało dynamiczny. Jednak z przyjemnością muszę stwierdzić, że przy tak statycznym filmie, ani razu nie przewinąłem taśmy, więc duży plus. Nie samą akcją widz żyje.