Obejrzałam ten film ze względu na grającą tutaj Kate Beckinsale. Nie żałuję. Film okazał się bardzo dobry, przyjemnie się go oglądało. Oprócz tego co mówi wiele użytkowników na ten temat, chcę poruszyć jedną rzecz. Przesłania, które niesie ten film. Rachel wczuła się w swoją pracę dziennikarki. Wie, że ludzie jej ufają, dlatego dotrzymuje słowa. Nie ma znaczenia komu dotrzymała obietnicy, małej dziewczynce czy starszemu, poszkodowanemu i bez pracy panu. Kim by była gdyby złamała własną zasadę? Inna rzecz - wierność i zaufanie. Mąż ją zostawił. Nie wytrzymał tego. Skwituję to tak, że nie kochał jej tak mocno. Wiem, że są różne sytuacje, ale powinien jej zaufać, uszanować jej decyzję, wspierać. Nie zrobił tego. Nie wytrzymał. No i na koniec - miłość macierzyńska, matki do dziecka. Pozwolę sobie zacytować jej słowa : "Przyprowadzanie tutaj Timiego byłoby egoizmem.". Oznacza to, że jego zdrowie psychiczne jest dla niej ważniejsze niż jej własne uczucia i chęci. Pragnie jego dobra. To jest zachowanie godne naśladowania.
Szanuję zdanie każdego, ale i uszanujcie moje. Podobał mi się ten film. Jestem pod wrażeniem roli Kate.