Jedynym atutem filmu jest rola Kate Beckinsale. Miło się patrzy na Angelę Bassett i Verę
Farmiga. Panowie niestety nie popisali się w tym filmie. No może Matt Dillon wypadł w
miarę poprawnie, ale nie zachwyca.
Historia idiotyczna, a tym bardziej motywy głównej bohaterki, o czym możemy się przekonać
dopiero na samym końcu. Tempa wiara w chore ideały, biorąc górę nad zdrowym
rozsądkiem, doprowadziła do tragedii.
Film nie jest najlepiej wyreżyserwany, zdjęcia też nie zachwycają, muzyka nie drażni ale sam
film nudny nie jest.
W ostateczności można obejrzeć