film zapowiadał się świetnie, wciągał, budował napięcie, końcówka odebrała powagę
całemu filmowi, rozczarowała mnie, taka prosta i banalna, mało intrygująca
Mam właściwie odwrotne odczucia. Całość filmu nie była bardzo wciągająca, nie było wielkiego patosu. Nie mówię że przez to film był zły, ale że nie angażował tak bardzo. Szczerze mówiąc spodziewałem się więcej dyskusji na temat wolności prasy, wypowiedzi i swobód obywatelskich, natomiast film przedstawiał tragedię osoby która trzyma się zasad bez względu na koszty. Smutne, że wiele osób nie rozumie takiej postawy.
Końcówka uważam genialna. Sprawia, że lepiej rozumiemy główną bohaterkę. Wyjaśnia też dlaczego pod żadnym pozorem nie mogła wyjawić swojego źródła. Liczyłem tylko na to, że bohaterka zdecyduje się na proces zamiast ugody.
Ja z kolei uważam, że cały film był bardzo ciekawy. Wewnętrzne rozterki głównej bohaterki, umiejętność pozostania przy swoim postanowieniu nawet w obliczu długotrwałego kontaktu z najbliższą osobą czy nawet dwie krótkie sceny z inteligentnymi ripostostami podczas spotkań na początku z prokuratorem, czy później live z tą reporterką, nie pozwoliły mi usnąć od 2giej do 4ej. ;) (a przy wielu niestety usypiam w tych godzinach ;])
Zakończenie jest najlepszym z możliwych.
Za zakończenie moja ocena ostro poleciała w dół. Wprost nie mogłem uwierzyć w to co zobaczyłem. Bohaterka poświęca siebie i swoją rodzinę dla małej dziewczynki, która nie miała pojęcia jak ważnymi sprawami zajmowała się jej matka i dla której wypaplanie, że mama pracuje dla rządu nie miałoby żadnych konsekwencji. Kompletna głupota.
Nieprawda. Konsekwencje byłby duże dla dziewczynki, która w przyszłości żyłaby ze świadomością, że matka przez nią zginęła, ale także dla bohaterki. Sama dziennikarka zostałaby uznana za nieetyczną, wykorzystującą dziecko dla własnych celów, na plotce dziecka opierającą poważne śledztwo mające wpływ na losy polityczne kraju.
moim zdaniem źle odczytane zostało zakończenie przez ciebie. Zakończenie pokazywało tylko i wyłącznie prawdopodobnie jak było że może to być chociażby taka osoba ale nie można tego interpretować jako absolutna prawda ponieważ ona nie ujawniła informatora tylko jako prawdopodobieństwo/przypuszczenie dla widza.
=SPOILER= Nie wiem czemu, ale nie traktowałem tej końcówki tak 100% serio - nie byłem pewien czy to jakaś metafora niewinności, bezbronności czy czegoś w tym rodzaju.
Jeżeli potraktujemy to jako normalne zakończenie - to można wykreować negatywny obraz bohaterki (nawet) - gdyby ujawniła że dziecko wygadało to została by uznana nie tylko za dziennikarkę nieetyczną (posługującą się małym dzieckiem) ale też głupią która mogła źle zinterpretować wypowiedź dziecka (które mogło coś poplątać) i oprzeć o to poważny tekst prasowy.
Tak więc ona mogła walczyć o zasady, albo na odwrót - ukrywać własną niekompetencje i dla kariery poświęcić własną rodzinę : O (tytuł sugeruje to pierwsze jednak)