Adaptacja legendy o Elisabeth Bathory, księżnej krwi. O ile historia jest całkiem ciekawa, o tyle ten film mnie nie przekonał. Właściwie niczego tu specjalnego nie ma, wszystko to lepiej by zrobiono 10 lat później (dodając więcej krwi i trochę nagości). Po reżyserze "Let Sleeping Corpses Lie" spodziewałem się naprawdę czegoś dużo lepszego.
fakt, film słaby, ale Ty się gościu ciągle "czegoś spodziewasz" i wciąż sromotne rozczarowania...
hehe, gdyby.... ciągle to gdyby.... te Twoje wrażenia po każdym filmie to niezły kabaret, niestety cholernie monotonny
Nudzi Cię? To nie czytaj. Widzę, że lubisz się katować - moje posty też tropiłeś z uporem maniaka. Mnie posty Malignusa bardzo pomagają, choć gust mamy zupełnie inny.