Wizualnie i klimatem do Hauru. Poziom niestety o dwie klasy niższy niż Mononoke i Spirited i wiele innych filmów Ghibli. Ale to nadal solidne kino, które warto zobaczyć.

Zupełnie się nie zgadzam to bardzo osobisty film Miyazakiego. Moim zdaniem najlepszy...

ale film ma być dla widza czy dla reżysera?

Każdy artysta przede wszystkimi wyraża siebie jeżeli robi to pod widza to masz komercyjnego gniota to chyba oczywiste?

ale taka mononoke jest uniwersalna i gniotem nie jest. Ja nie widziałem jeszcze tego więc nie oceniam, ale jeżeli jest jak pisze duża część widowni to Miyzaki zrobił film dla siebie nie dla widowni.

Każdy jego film bazuje na jego doświadczeniach, w każdym filmie występuje charakter który uosobia jego matkę i szczerze wątpię by którykolwiek film robił pod publiczność... także sorry

Chyba każdy film bazuje na doświadczeniach jego reżysera w mniejszym czy większym stopniu, może po prostu tutaj jest za dużo tych doświadczeń przez co film staje się jakąś pokraczną eulogią od autora dla autora. " i szczerze wątpię by którykolwiek film robił pod publiczność... także sorry"


 A to co, dla siebie robi? Nawet jeśli to widocznie poprzednia były bardziej strawne w treści. Może tym razem przesadził i jest przerost formy nad treścią. Dla mnie np najslabszym z tych znanych to ruchomy zamek gdzie w połowie filmu zaczęło być zbyt dziwnie i fabuła jakby zeszła na dalszy plan. Spirited Away również taki był a jednak podobał mi się dużo bardziej. 




 Jak na razie średnia ocen jest sporo niższa od jego najlepszych dzieł a to znaczy, że coś nie zagrało do końca

Każdy ma prawo oceniać film po swojemu nie każdy musi być fanem twórczości... coś co dla jednego jest świetne dla drugiego nie musi być. Dla mnie jeden z lepszych bardzo mi się podobał właśnie ze względu na to że był tak mocno osobisty a ja byłam na świeżo po dokumencie o Miyazakim. Mi nie podobała się Marnie i bardziej od ruchomego zamku wolę lapute. Do każdego trafią co innego. Najlepiej sprawdź sam a nie sugerujesz się ocena...

Moim zdaniem jest dość specyficzny. Mnie nie zachwycił. Może dlatego że nie znam osobistej historii Miyazakiego. Ruchomy Zamek był bardziej dynamiczny jeśli już mam jakoś porównać m

zdecydowanie Spirited Away, ale półka niżej

w punkt

Spirited Away do sześcianu.

Formą chyba najbliżej do Spirited Away i Ruchomy Zamek Hauru, natomiast sposób opowiadania historii inny. Sporo metafor i skrótów (również fabularnych).

Wizualnie to kopia Spirited Away, fabularnie po części też. Niestety fabularnie jest też o kilka klas niżej

5 klas niżej co najmniej. Najsłabszy film Miyazakiego jak dla mnie. Kompletnie poplątana fabuła z masą dziur logicznych, główny bohater bez krzty charakteru, zero ciekawych i kolorowych postaci, magiczny świat bez żadnej struktury i nie wiadomo o co w nim chodzi. W Spirited Away wiedziałem, o co chodzi głównej bohaterce, znałem stawkę, wiedziałem na czym polega fantastyczny świat (kraina bogów), było on spójny i zasiedlony masą kolorowych i fantastycznych postaci (dobrych i złych). Tutaj nie wiem nic, jeden wielki blob... ale ludziom się podoba bo nigdy/dawno nie widzieli czegoś takiego w kinie na dużym ekranie, też jakiś plus ;) ale wolałbym gdyby dali do polskich kin ponownie jakieś starsze dzieła studia Ghibli

Po tym filmie tylko zachciałem wrócić do świata mononoke.

Osobiście uważam, że to drugi po Ziemiomorzu najsłabszy film z tego studia. Postacie i relacje między nimi spłycone do granic możliwości (miała być historia przyjaźni chłopca i czapli, a tej przyjaźni... nie było widać), urwane wątki, dziury w fabule, zakończenie bardzo nagłe, wszystko wymieszane groch z kapustą, że człowiek kompletnie gubił się w wątkach. Nie było tego typowego dla tego studia klimatu. Ten film zbierał po trochu z każdego poprzedniego filmu z tego studia i zrobił niestrawną mieszankę. Moją ocenę podciąga w górę muzyka i animacja, które stoją na wysokim poziomie, niezmiennym zresztą, ale całego filmu to kompletnie nie ratuje. Odnoszę wrażenie, że co bardziej "wyrafinowani" koneserzy kina lubią, jak nie wiadomo, co się dzieje na ekranie, bo wtedy mogą się obnosić z tym, jak skomplikowane i wymagające kino oglądają, a jak nie rozumiesz, to spadaj oglądać kreskówki dla dzieci. Zła wiadomość - baśnie od Ghibli były w ich stylu baśniowe i były bardzo przy tym przemyślane. Tutaj jest pomieszanie z poplątaniem. Żeby nie było - nie jest to zły film. Jest średni. Do gniota mu daleko. Jeśli się komuś podoba - ok. Każdy ma inny gust.