Ja, widziałem jeszcze w ubiegłym roku.Pokazono film w łódzkim Kinematografie.Nieśpieszny rytm,do tego stopnia nieśpieszny,ze chwilami można było zazdrościć bohaterom ilości wolnego czasu jakim dysponują.
Esencją kina jest ruch a tu tego niewiele,brak strzelistych pomysłów.Kino spod znaku braci Dardenne p.Kaurismaki.Można to obejrzeć ale nie za często 4/10 ukłony,esforty

Widziałam już ten film i zaliczyłam do perełek... Pewne niedociągnięcia tego filmu nie przeszkodiły mi by uznać go subiektywnie za bardzo piękny, wręcz przeciwnie, mam nawet wrażenie, że te niedociągnięcia - nie wiem czy świadome - mają też coś do powiedzenia. Choć akcja "galopuje" w bardzo zwolnionym tempie film pozostawia po sobie wrażenie autentycznego piękna, tego piękna które jakby się dopiero "przedziera" przez cielesną powłokę wydarzeń gdzieś "ze środka", czy "z poza".

Esencją kina nie jest i nigdy nie był ruch sam w sobie, ale rozciągnięty w czasie dramat ubrany w formę obrazu.

najgorszy film jaki miałem okazję zobaczycy na tegorocznej akademii filmowej w zwierzyńcu.
w czym tkwi problem? cieżko określic. jest tego za duzo. czy to w fatalnej, sztucznej grze aktorów, czy w nieudolnie napisanych dialogach, czy moze w niedojrzałosci rezysera który najwyraźniej chciał opowiedziec poruszającą opowiesc, a wyszło mu ckliwe i banalne nic.
podstawowym błędem była ta narzucająca się, sztuczna poetyka. czarnobiałe zdjęcia, łagodna muzyka, wolna narracja - niedobrze robi mi sie na samą mysl o tym filmie. czego zabrakło? pazura, surowisci.
i to potraktowanie widza jako niemyślącej istoty - to drażniło mnie chyba najbradziej. bo bardziej dopowiedziec się tej historii nie dało! nie ma tu zadnego miejsca dla odbiorcy na własną analizę czy reflekscję. kazdy z wątków doprowadzony jest do końca i zawiązany na supeł, tak, żeby przypadkiem nie zastanowic się przez chwilę nad alternatywnymi zakończeniami.
prawdziwa pomyłka. powtórze to jeszcze raz - stanowczo najsłabsza pozycja jaka miałem okazję zobaczyc na tegorocznym LAFie.