Obejrzałam już w swoim życiu ogrom filmów...I pojawiają się czasami takie perełki, które
potrafią mnie jeszcze zaskoczyć intelektualnie, które po obejrzeniu wymuszają na mnie
pewne przemyślenia...analizy...oczywiście nie mówię tu o zaskoczeniu fabułą...bo ta
raczej jest przewidywalna....nie jest to film z naciskiem na tym jak wypatroszyć
człowieka...albo jak się nad nim znęcać...ten temat jest tłem filmu..tu raczej warto skupić
się na samej dwójce głównych bohaterach...co się w nich dzieje...psycholem nie staje
się bez powodu...mając takie życie jak Bob i słaby charakter...nie trudno wysnuć jak
psychicznie się to na nim odbiło...cały film widać to na każdym kroku...tak ważny jest
rodzinny dom...normalni rodzice...normalne życie...a drugi bohater ...bardziej skupiam się
na postaci już dorosłej...nie stracił resztek normalności mieszkając wiele lat z
zwyrodnialcem...pewnie to dlatego...ze nie uczestniczył od małego w zabijaniu...gdyby był
zmuszany od małego do takich czynów myślę...że wyrósł by odbicie "opiekuna"...był
trochę trzymany na uboczu...dopiero w w późniejszym wieku...Bob douczał go do
zawodu...ale jak to autor filmu zostawił nam do przemyśleń...jeśli tak łatwo nawet w
złości na ojca potrafił odebrać mu życie...nie hamując się...i wrócił do miejsca, które
uważał swoim miejscem....co się teraz stanie...przecież człowiek zdrowy na umyśle
pobiegł by na policje i wszystko zgłosił...wraz z sytuacja ojca...ale Królik postąpił jak
opiekun nauczył...Film dobry...Wart swoich 90 min...No chyba, że ktoś oczekuje napięcie i
wartkich akcji...to myśle, że raczej nie jego klimat...Pozdrawiam fanów wszystkich
gatunków filmów :)...