Zdążyłem już wyczytać z Waszych komentarzy, że jest to dobra produkcja wśród "tego typu filmów". Moje pytanie brzmi jaki to typ filmów?

Obiektywnie oceniam tą produkcję na poniżej oczekiwań. Miałem wrażenie, że reżyser starał się nakręcić dramat z elementami Muay Thai, ale według mnie zdecydowanie mu to nie wyszło. Ktoś napisał, że w film jest wielowątkowy. To się właściwie zgadza tyle, że przez całe dwie godziny panuje swoisty bałagan i ja osobiście się kilka razy zgubiłem (wszystko wyjaśniało się kilkanaście bądź kilkadziesiąt minut później. Nie jestem miłośnikiem ani znawcą kina azjatyckiego. Jednak ten film zrobił na mnie znacznie mniejsze wrażenie niż choćby osławiony Ong Bak.

"Historia wielkiej przyjaźni" - tak można by opisać w skrócie tą produkcję. Jedni się zgodzą, inni - nie, a jeszcze inni się z tego zaśmieją. Dla mnie jest to zagmatwana hitoria przyjaźni, której ja osobiście nie rozumiem. Poważnie zachwiana granica między "dobrem a złem" nie jest tutaj najlepszym według mnie rozwiązaniem. Momentami można odnieść wrażenie, że i wyczyny dwóch z trójki przyjaciół nie są w żadnym stopniu potępione, ich nigdy nie nurtują wyrzuty sumienia, a i tak na koniec przeżywają katharsis :)

No to się rozpisałem. Na pewno wielu osobom ten film się spodoba, ale ja do nich niestety nie należę.

Pzdrv