"Logiczne hard sci-fi" ?
hahahahh
to mnie powaliło
Blomkamp akurat w tym filmie zbliżył się z logiką sf bardziej do Transformers, niż do Dystryktu9 (który był genialny)
Niestety na Chappie'm jego akcje u mnie polecaiły na pysk i jestem teraz pełen obaw o Obcego...

Co do muzyki, o której też wspomniałeś - Hans Zimmer po fenomenalnej i zapadającej w pamięci ścieżce do Interstellara, tutaj był tylko nazwiskiem na plakacie. Nie ma w tym filmie NIC dla ucha z jego muzyki, co wpadłoby i zostało :( Kompletne nieporozumienie. No chyba, że masz na myśli tych oszołomów Ant... to tak, ich było słychać wyraźnie... choć szału nie zrobili. I tak lepsza była ta ich muzyka, niż drewniane aktorstwo spod znaku kina klasy B. Szczególnie ten patałach "ninja"... Żenada.

Dev Patel i Hugh Jackman - kompletne nieporozumienia. Postaci bez krwi i kości. Żenujący poziom przedstawienia ich postaci.

Sigourney Weaver pełni taką samą rolę w obsadzie, jak HZ w muzyce. Uwielbiam ją i zawsze będę, ale ta rola była zbyteczna.

PS: co do tego Twojego hard sf - wystarczy przykład tajnego super mega hiper giga ważnego sterownika, który odpowiada za działanie armi robotów... Taa, sposób w jaki można było wejść w jego posiadanie był rzeczywiście baaaaardzo hard... Przykłady głupoty i barku logiki wydarzeń można by mnożyć, ale szkoda mi czasu.
Fajnie, że Ci się podobał. Cieszę się, że znalazłeś w filmie to, czego szukałeś.
Ja niestety nie :(

Każdemu, kto pokochał NB za D9 mogę powiedzieć tylko, że na CHapp się niestety zawiedzie...

A Interstellar aż 10/10 w nim to dopiero była masa braku logiki,z końcówką Nolan ostro pojechał :D

Jak można porównywać w ogóle te dwa filmy?
:)
To jakby "inna półka cenowa"...
;)

No właśnie od Interstellar wymaga się więcej,to miało być "poważne"kino podchodzące pod Kubricka a Chappie to lekka rozrywka.