Francuskie "Cześć, Tereska". Równie dobrze zagrane i równie "eksploatacyjne" i obrzydliwe w niskim i sensacyjnym podpatrywaniu dresiarskiego marginesu. Jeden pożytek, że można się dowartościować - ichnie 500+ jest równie odrażające jak polskie.
No i oczywiście nasuwa się tu to samo pytanie co w przypadku "Tereski" - czy główna bohaterka tak świetnie gra czy też może po prostu jest sobą?
http://www.filmweb.pl/Czesc.Tereska