bardzo dobry film, duże zaskoczenie; sama fabuła wydaje się mało ciekawa, jednak realizacja jest fantastyczna, bardzo prawdziwy, wciągający ze znakomitym scenariuszem; świetna obsada, solidnie zagrany, szczególnie przez Ironsa, Spaceya, Tucci i Quinto
Moja ocena: 8/10
Według mnie Irons jest słabym ogniwem filmu. Przerysował graną przez siebie postać. W dodatku ten niezrozumiały wyraz twarzy z wysuniętą dolną wargą...
Grał dokładnie w taki sposób, w jaki laik powinien wyobrazić sobie tego typu rolę. Od tak dobrego aktora wymagam więcej subtelności.
Mam czasem do czynienia z takimi ludzmi. Pewnosc siebie + pewien rodzaj paternalistycznego luzu wynikły z wieloletniego panowania nad ludzmi. Irons dobrze pokazał typa z najwyższej półki portfelowej i społecznej i pokazał jeszcze coś - w pewnym momencie, podczas narady, jego twarz z tymi czarnymi guzikami oczu, ...na wyciągniętej szyi... wyglądała jak głowa polującej kobry. I juz wiemy, że ten facet nie żartuje, a jego ukąszenia sa smiertelne.
Irons OK
Grana przez niego postać, John Tuld jest inspirowana całkiem prawdziwym gościem, Richardem Fuldem. Uwierz mi, że Irons w najmniejszym stopniu nie przesadził:)
Prawdę mówiąc nie wiem jak zachowywał się Fuld, ale to nie ma znaczenia. Ideą dobrej roli nie jest wierne odzwierciedlenie zachowań pierwowzoru, a bardziej ich uwiarygodnienie. Aktorów cenimy za interpretację a nie za wierność oryginałowi.
Klasyczny unik. Odbiję więc piłeczkę, mam nadzieję, że dosadnie. Choć cenię sobie bogactwo wyobraźni Tarsema Singha czy Julie Taymor, wcale nie czekam na ich interpretacje biografii Churchilla.
Chyba delikatnie odchodzimy od tematu, ale pociągnę wątek. Kluczem jest słowo interpretacja. Chyba zgodzisz się ze mną; jeśli już jesteśmy przy Wlk. Brytanii; że wielkość Helen Mirren w "Królowej", czy Colina Firtha w "Jak zostać królem" nie wynika z wiernego odegrania zachowań granych postaci, ale właśnie indywidualnej ich interpretacji.
W roli Churchilla mógłbym sobie wyobrazić np. Seymoura Hoffmana, ale mimo mojego dużego szacunku do jego aktorskiego talentu, gdyby próbował naśladować charakterystyczne churchillowskie mlaskanie, obawiam się że rola mogłaby nabrać lekko satyrycznego charakteru. Podobnie odbieram m.in. wargę Irona w "Chciwości".
jeśli tobie podoba się na 1 to współczuje, bez sensu tak piszesz, każdy lubi to co chce, jeśli myślisz że ten film to nieporozumienie to ok