Wszyscy grają tu jak w transie. Zjawiskowa Demi Moore, ale też Kevin Spacey, Jeremy Irons, Stanley Tucci, Paul Bettany, Simon Baker. Jakby rozgrywali partię o swe własne życie.
Przypomina się "Glengary Glenn Ross".
Fascynujący aktorski pojedynek.
zgadzam się, plejada gwiazd i grają fantastycznie
Jeremy Irons znów mnie zaskoczył i wykreował fantastyczną rolę
Demi Moore też zaskoczenie - niewielka, ale wysokiej próby rola, aż tego się po niej nie spodziewałem
I fajne oświetlenie - surowe, wyciągające każdą zmarszczę - Irons wygląda prawie jak mumia turaj