Popieram.

Dla osób, które pracują same w jakieś korporacji, niekoniecznie finansowej, obowiązkowe do zobaczenia.

dobry film ;) polecam również The Company Men

Gideon, nie żebym się przypierdalał, ale CDSy i MBSy to zupełnie dwa różne instrumenty.

Racja.

"Trzeba mieć w cv epizod w korporacji i rozumiec rynki finansowe" ??? bo co? bo tak trudno pojac oklepany temat traktowania ludzi jak debowe krzeslo? fakt, moze zle zrozumialem. moze chodzi o to ze trzeba miec w CV epizon w korporacji, bo tzw. pokolenie 3500 brutto.. po pracy od 9 do 5 tej i 1,5h dojezdzie do domu, siada, je ziemniaki z miesem wlacza TV i oglada: 1. Wiadomosci, 2. Barwy Szczescia 3. M jak Milosc ...i zasypia.. i na tym opiera sie edukacja filmowa pracownika krawata.. a wiem ze trudno znalezc motyw "pracy w korporacji" u Hanki Mostowiak, bo ona nie pracje.. tak jak cala reszta 89 osobowej rodziny lekarzy, prawnikow, bizmesmanow ktorzy rak nie brudza a pieniadze wyciagaja z materaca.. dla osoby "9 ta- 5 ta" obejrzenie raz w miesiacu filmu w kinie, za odlozeone w bolach oszczednosci moze powodowac wlasnie taki stan.. ze oto film rewelacja.. to nic ze temat, motyw itd. przemielili w kilkunastu filmach.. a w tym nie pokazali nic nowego.. pomijam wymuszone dialogi Rogers - Emerson - Tuld - Sullivan.. o rozterkach wewnetrznych i jezeli to jest dobre to dla kogo.. a potem na koncu wszyscy sprzedaja sie za pieniadze.. banal..

Eee tam - wcale nie trzeba się znać na tym co mówisz (choć oczywiście jest to pomocne i pozwala jeszcze bardziej docenić film) - dla mnie to przede wszystkim 1 godz i 47 minut ciągłego napięcia, popisu aktorskiego, gierek słownych wplecionych w niezwykle wciągającą historię.

ja skonczylem zawodówe i film mi sie podobał