Ten film przypomniał mi sprawę tzw. "frankowiczów", którzy brali kredyty we frankach, żeby mieć korzyści i znali ryzyko. Ale jak się to posypało, to zażądali pomocy od państwa, czyli de facto społeczeństwo musiało im częściowo za nich te kredyty pospłacać.
To tez piękny przykład chciwości.