Natalia Janoszek, nasza rodzima 'gwiazda Bollywood i Hollywood' wciela się w "Chicken Curry Law" w postać cudzoziemki imieniem Maya, która pragnie zrobić karierę w Indiach. Dziewczyna pracuje w barze jako tancerka i pewnego razu zostaje porwana i zgwałcona przez dwójkę wpływowych mężczyzn. Wywalczyć sprawiedliwość pomagają jej lokalna pracownica socjalna oraz pewien adwokat.
Fan Bollywood ze mnie żaden, bo też nie jestem adresatem specyficznego indyjskiego kina. Jednak całkiem znacząca rola Natalii Janoszek skłoniła mnie do obejrzenia "Chicken Curry Law". Film jest melodramatyczny, naiwny i raczej kiepsko zagrany. Natalia gra słabo, mało przekonująco, na poziomie niewyszukanej telenoweli. Trochę scen akcji oraz mocno spłycona problematyka seksualnej przemocy w Indiach, która z pewnością zasługuje na lepszy, bardziej wiarygodny film.
Przynajmniej Natalia zagrała tutaj całkiem sporą rolę. Tak czy owak, jej kariera aktorska i celebrycka to niezła wydmuszka. W szczególności ta hollywoodzka - filmy w rodzaju "Coachella Massacre" (2013) i "Death Rang" (2015) do tej pory nie ujrzały światła dziennego.
Czas trwania: 118 minut, film dostępny na YouTube.