PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=262204}

Chmura

Die Wolke
2006
6,8 4,1 tys. ocen
6,8 10 1 4058
Chmura
powrót do forum filmu Chmura

Właśnie obejrzałam ten film. Zupełnie nieplanowanie usiadłam przed tv i tak sobie zaczelam ogladac, bo lubie filmy niemieckiej produkcji, a że w dodatku sie zaczynał, to zostawiłam. Dawno nie przeżyłam takiego szoku, oglądając film.. Na daną chwilę brak mi słó, bo film naprawdę jest dobry. Polecam go wszystkim: zainteresowanym problemem elektrowni atomowych, chorób popromiennych, ale również wszystkim zbuntowanym nastolatkom.. Bo w filmie poruszona jest również inna ważna kwestia - odpowiedzialności.

Film porusza. Wart jest obejrzenia. Ja polecam.

ocenił(a) film na 8
seemii

No film był super..xD
Ja robiłem zadanie i tak sobie oglądałem i zostawiłem...;]
Zacząłem oglądać gdy była lekcja a potem alarm było coś przed tym??
Ale naprawdę szok..!!

Robertul

Tak, przed tym byla kilka rzeczy, jak ta dziewczyna prowadziła "beztroskie" życie nastolatki.. Potem jej mama musiała wyjechać na jakaś konferencje do miejscowości która była bardzo blisko tej elektrowni, prosząc żeby zaopiekowała się bratem (zawizła i odebrała ze szkoły, itd), w miedzy czasie tez byl watek z tym chlopakiem, bo chciał jej "pomoc" uczyc sie do tego egzaminu..

seemii

Miałam to samo. Skakałam po kanałach i na 1 się zatrzymałam aż do końca filmu. Naprawdę bardzo dobry :)

ocenił(a) film na 8
Nessi

Jest to chyba najlepszy film (jaki widziałem) przedstawiający realistyczną katastrofę ekologiczną.

ocenił(a) film na 6
seemii

Pierwsza część filmu nie zachęcała do dalszego oglądania. Mogło się to wydawać ot takim kolejnym filmem dla nastolatków. Ale dalej już jest o wiele ciekawiej. Wtedy jakby film zmienił gatunek z "dla młodzieży" na "katastroficzny". Pokazana cała panika i wariactwo ludzi. Można sobie wyobrazić, "jakby to było gdybym był na jego miejscu?" Następnie film zwalnia i zamienia się w dramat. Jak dziewczyna cierpi po tych wszystkich rzeczach jakich przeżyła.
Niestety było widać iż produkcja jest lekką propagandą(chociażby tekst na końcu), sprzeciwiającą się budowaniu elektrowni atomowych. To że elektrownia atomowa wybuchnie jest bardzo mało prawdopodobne.

Wielebny

Nic dodać, nic ująć. Mimo kilku niedociągnięć film i tak pobija znaczną większość amerykańskich produkcji. Szkoda, że w Polsce nie potrafimy nakręcić choć tak ciekawego filmu o miłości.

ocenił(a) film na 8
vilus_pl

Dokładnie tak jak Seemii- zupełnie nie planowałam obejrzeć tego filmu. Nie przepadam za serią ' w krainie dreszczowców' na TVP1, a już niemiecka produkcja w ogóle mnie nie zachęcała. (Nie pomyśleć, że mam coś do Niemiec. Nie, po prostu w filmach nie lubię niemieckiego szwargolenia.) Ale wraz z rozwojem akcji film stopniowo wciskał mnie w fotel. Sprawił, że chciałam obejrzeć go do końca, zobaczyć co stanie się dalej. Mocne momenty i dość realistyczna wizja. Plus odpowiednio nastrajający soundtrack (co niezmiernie ważne)
Po prostu żadna niemiecka produkcja mnie nie zainteresowała tak jak ta. Miałabym ochotę obejrzeć coś jeszcze z niemieckim akcentem...
Oceniam na bardzo dobry. Bo wciąga, a to właśnie dobra cecha dobrego filmu.

ocenił(a) film na 5
seemii

Film naprawdę jest dobry oraz wciągający. Ale mnie osobiście raziły "przejścia" między wątkami. Oglądamy scene, która trwa dwie minuty, i nagle wszystko się urywa i widzimy ciemność, po niej następuje kolejna dwuminutowa scena, po której naszym oczom ponownie ukazuje się ta przejmująca czerń. Niewiem czy to miało podkreślać cierpienie i ból, czy poprostu reżyser niepotrfił połaczyć tych scen "płynną linią", niewykluczam również moźliwości, że poprostu się nieznam;).Pomimo tego śmię twierdzić, że film ten był dobrą produkcją niemiecką.(Najlepszy niemiecki film jaki oglądałam;)).
Pozdrawiam.

fuyu

Myślę, że te przerywniki odzwierciedlają cierpienie,ból i całą zmiane w życiu tej dziewczyny. Może pamietasz.. w Titanicu tez były takie przerywniki- gdy ukazano podwodą statek. Są idealne ;]

ocenił(a) film na 3
fuyu

Ogólnie się nie zamierzam czepiać, bo film jest specyficzny i może się podobać - nie przeczę (dla mnie 3/10), ale pisanie, iż to najlepszy niemiecki film jest niemal zbrodnią. ;) "Okręt" jako praca domowa. ;)

ocenił(a) film na 8
Alternative

Alternative, ależ przecież nikt nie twierdzi, że "Die Wolke" to najlepszy niemiecki film.
Napisałam, że ten był najlepszy z wszystkich niemickich produkcji, ale tylko z tych, które akurat JA dotychczas widziałam.(A widziałam jeden:)Koleżanka Fuyu podobnie. Osobiście nie miałabym nawet śmiałośći ocenić go w ten sposób rzutując na inne niemieckie filmy, a to z tego względu, że po prostu mam za mała wiedzę na temat niemieckiego kina.
Bo ten, to jedyny, który udało mi się obejrzeć do końca. Być może "Okręt" będzie kolejny. Skoro twierdzisz, że taki dobry. Pozdrawiam!:)

ocenił(a) film na 3
Kingu

Aaa faktycznie, przepraszam najmocniej. Źle przeczytałem. ;)

ocenił(a) film na 8
seemii

Nooo...ja oglądałem go w tym czasie co wy i stwierdzam że (lubie filmy o wybuchach elektrowni,czarnobylu itd.xp)jest to bardzo dobry film 9/10 bo brakowało mu 1 rzeczy choc niewiem czego xp

Agenak

Do obejrzenia tego filmu zachęciła mnie bardzo prosta rzecz:a mianowicie nie miałam ochoty na oglądanie kolejnego odcinka M jak Miłość:).Spodziewałam się jakiejś kolejnej amerykańskiej tandety,a tu ogromne zaskoczenie.

ocenił(a) film na 8
seemii

Mnie z kolei do obejrzenia filmu skłoniła... nuda :P Sprawdziłam program tv, patrzę, jakiś katastroficzny, no to dobra, zobaczym, co to jest. Jak już nie ma nic sensowniejszego do roboty... Nie spodziewałam się niczego dobrego, a tu proszę. Naprawdę byłam poruszona po obejrzeniu filmu. Nie wiem, co powiedzieć. Bardzo dobry film - świetne połączone katastrofy z historią miłosną,

Eruaniel

Jestem w szoku ! Totalnie nie spodziewalam sie takiego widowiska ! Pelne zaskoczenie, to z pewnoscia nie zadna sielanka...

seemii

Ja też wcale nie chciałam oglądać tego filmu, a w zasadzie nawet nie miałam no to czasu ze względu na wiersz, którego musiałam sie nauczyc do szkoły... No cóż film obejrzałam, czego nie żałuję, a na drugi dzień zostałam w domu ;)

ocenił(a) film na 9
seemii

Ja też obejrzałam ten film. Jest fenomenalny. Chyba jeszcze nigdy żaden film mnie tak nie poruszył.
W ogóle historia tej miłości była taka.. piękna. Tak to sobie oglądałam i pomyślałam, że mimo tej wielkiej katastrofy, śmierci bliskich tej dziewczyny, wydarzyło się wiele cudownych rzeczy. A właściwie jedna, bo z takiego niewinnego zakochania dwójki nastolatków przerodziła się ogromna miłość. Chyba każdy z nas chciałby doświadczyć takiego uczucia, jakie było pokazane w filmie. Tylko może w nie tak tragicznych warunkach.

Polecam gorąco wszystkim, którzy nie oglądali.

joceline

GE-NIAL-NY :):):) bardzo mnie poruszyl. cala sytuacja ktora rozgrywa sie w tym filmie cos niebywalego. i ta cudowna milosc ktora przetrzymala nawet ta katastrofe.. och chialabym to obejrzec jeszcze raz ;)

seemii

A jak sie skonczyl?? bo nie obejrzalem koncowki.. Przezyla ta Hannah w koncu?

ocenił(a) film na 8
WANTED

Tak, Hannah przeżyła i Elmar również. Zupełnie końcowa scena wyglądała w ten sposób, że oboje jadą samochodem. Po chwili Hannah wygląda przez dach w samochodzie i z uśmiechem mówi, że chce poczuć wiatr we włosach... :) (których oczywiście z racji choroby popromiennej nie miała) Nie wyobrażam sobie innego końca tego filmu.

seemii

tak zgadzma się film jest bardzo wciągający też zupełnie przypadkiem usiadlam przed telewizorem zajadajac się pizzą..... moje wrażenie bylo takie pierwszą polowe filmy byłam przerazona co edzie a drugą połowe filmu ryczałam jak bóbr....

ocenił(a) film na 3
patrycja66644

Cóż... chyba się narażę. ;) Zbierałem się trochę do napisania tego, wahałem się i zbierałem wszystko w całość i uznałem... że napiszę (uwaga poniżej są też spojlery, łącznie z zakończeniem filmu). :)
Zacznę od tego, co już gdzieś napisałem, że rozumiem tych, którym film się podoba. Jest specyficzny i zapewne w gusta niektórych może trafić.
Ale dla mnie jest słaby - takie 3/10. Naiwny: chłopak podkochuje się w dziewczynie, wybiera się na schadzkę akurat w czasie egzaminu, ona oczywiście ulega, zostają przełamane lody i mamy pierwszy pocałunek i akurat w tym momencie alarm - no przepraszam bardzo, nie za dużo tych zbiegów okoliczności? Nie godzę się na sztuczne podnoszenie napięcia, za wszelką cenę, byle tylko na widzu wymusić emocje - u mnie je wtedy kompletnie zabiło. Gdy ktoś napięcia budować nie potrafi, a z uporem maniaka mnie tymi próbami torturuje, będę krytykować.
Następna kwestia do której się przyczepię, to przekoloryzowane albo sztuczne aktorstwo. Nie powiem, że bardzo złe - poprawne, ale w scenie, gdy dziewczyna upadła przed dworcem, tuż przed deszczem akurat raziło (to akurat mikro-zarzut, jakby film był dobry, to bym przymrużył oko).
A teraz wielki zarzut, scena przez którą omal nie przerwałem oglądania - dziesiątki chorych ludzi, z wyrokiem śmierci w cierpieniach (choroba popromienna, to choroba akurat straszna), każdy jest tego świadomy, w dodatku widok innych pacjentów nie pozwala mu o tym zapomnieć i w takich warunkach taniec dwojga zakochanych? No litości, i powagi przede wszystkim...
A podjęcie choćby próby zrobienia w takim filmie szczęśliwego zakończenia, to kompletne nieporozumienie.
Na tę dziewczynę spadł radioaktywny deszcz, można przypuszczać, że dawka promieniowania jaką przyjęła przekracza wielokrotnie dopuszczalne normy - to oznacza jedno: choroba się nie cofnie! A nawet jeśli, to co ma pokazać te zakończenie? Że będą razem żyć? Mieć dzieci? Skażenie radioaktywne pozostaje nawet do 10 pokolenia (zależy od skali zatrucia), że będą szczęśliwi? Znów naiwność i powierzchowność. Historia wielkiej miłości, która przetrwa wszystko i wygra nawet z chorobą popromienną. Dlatego też głównymi bohaterami są ludzie bardzo młodzi (znów sztuczne podnoszenie dramaturgii). Mnie to osobiście nie przekonało. Dla mnie film ten jest naiwny i powierzchowny - katastrofa nuklearna została tutaj zmarginalizowana i jest tłem. Odrobinę sztuczny także.
Ja nie oczekuję od filmu jakiegoś przesłania - to mam gdzieś (na marginesie: tutaj przesłanie też jest spaczone, bo elektrownie konwencjonalne zanieczyszczają o wiele bardziej skutecznie naszą planetę, polityka antyjądrowa do niczego sensownego nie prowadzi, w dodatku fakty na temat energii atomowej są tendencyjne, a ogólny jej obraz zmanipulowany, ale to już temat na inną okazję ;) ).
Film ma być logiczny, ale nie z mojej perspektywy, a tej jaką przedstawia. Ma wypełniać czas i najważniejsze: nie drażnić. Jak przy okazji niesie ze sobą jakąś głębię, to super. Chmura nie spełnia żadnego warunku niestety, a szkoda, bo potencjał jest spory.

Z podobnej tematyki polecam "Pociąg śmierci do Denver" - żadna rewelacja, ale zdecydowanie lepszy.
Wszystkich wytrwałych pozdrawiam, krytyka zalecana, byle konstruktywna - należy się rozwijać. ;)

ocenił(a) film na 5
Alternative

Fajnie, że posiadasz swoją osobistą opinię na temat tego filmu, ale nie uważasz że takie przypadki są w każdym filmie? Gdyby nie konkretne zdarzenia, często nieprzewidywalne czasem nawet przekoloryzowane nikt nie nakręcił by żadnego filmu. W każdym filmie jest ten „główny bohater”, który dożywa do końca filmu, umiera przy samym końcu, lub robiąc jakiś „heroiczny” czyn. Z drugiej strony co to za film jeżeli ten „główny bohater” zginie od nazywanej przez niektórych „głupiej” śmierci ;).W końcu nasze życie również często składa się z różnych przypadków. Uważam, że ten film jak każdy inny zawiera w sobie tą „przypadkową” serie zdarzeń po to aby zaciekawić widza, ale decyzję czy w przypadku tego filmu to się udało czy nie pozostawiam wam.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 3
fuyu

Mnie nie chodzi tylko o tę serię przypadków, jakiej użyli, by zlepić fabułę w całość. Na to mógłbym przymrużyć oko, gdyby film był dobry. Zawsze staram się oceniać filmy łagodnie - film musi mnie naprawdę drażnić, aby dostał mniej niż 5. Staram się być wyrozumiały i patrzeć z pkt widzenia twórców na to, co mi serwują. Ale ten film mnie po prostu męczył i drażnił - tak na zmianę. Ten taniec - ok, uroczy, zapewne dla niektórych wzruszający, ale mnie raził infantylnością, powierzchownością i brakiem adekwatności do sytuacji. Wiem, miał być kontrast dla katastrofy, bólu i cierpienia, ale właśnie - albo podajemy dramat katastroficzny i uwypuklamy skutki katastrofy, przedstawiając na tym tle wątek miłosny (nie odwrotnie, ewentualnie można to zrównoważyć), albo robimy groteskę i idziemy na całość w surrealizm. Jednak bez względu na wszystko, nie próbujemy tego łączyć, bo wychodzi obraz, który ma być rzeczywisty, ale jest przekoloryzowany i zamiast poruszać, mdli. Nie uważam też, że happy end to element niezbędny. Zakończenie powinno pasować do tematyki - ciężko zakończyć źle jakąś komedię, ale film katastroficzny? To moim zdaniem był wielki błąd - było pójść na całość, choćby i pokazać śmierć na ekranie, zapewniam że film nabrał by mocy. A tak wyszło mdłe romansidło, które na początku jest niemrawe, a później sztuczne.
Chyba tyle. ;))
pozdrawiam

użytkownik usunięty
Alternative

No i dobrze, każdy ma swoje zdanie ;) Choć osobiście nie zgodzę się, że "bez względu na wszystko, nie próbujemy tego łączyć". Czasem dobrze jest zerwać z utartymi schematami, ot co. A zakończenie, jak dla mnie, wcale nie było szczęśliwe. To że dziewczyna zaczęła się śmiać wynikało z faktu, że odczuwa radość z powodu takiego, że nadal żyje, że może czuć promienie słońca i wiatr na twarzy. Po prostu radosna chwila, rozsadzająca ją wdzięczność, że dostała od życia jeszcze trochę czasu, aby cieszyć się tym co ją otacza. Ale czy można od razu powiedzieć o happy endzie? Straciła prawie wszystko i oczywistym wydaje się być fakt, że nic już nigdy nie będzie tak jak przedtem. Ale to również tylko moje zdanie :)
Ja usiadłam z książką przed telewizorem z zamiarem czytania i ewentualnie zerkania na ekran... Nie wyszło, film wciągnął mnie całkowicie, choć zapowiadał się niezwykle niewinnie.