Żadnego remake'u. "Christine" to bardzo dobry film, i wcale się nie zestarzał a to oznacza, że remake nie jest wskazany.
Remake'i powinny dotyczyć filmów słabych, zapomnianych, których nikt juz nie ogląda a miały w sobie jakis (niewykorzystany) potencjał. NIestety lepiej zarabia się na znanych markach wobec tego rimejkowane są te najlepsze i najpopularniejsze filmy... :-/
Powaliło Cię, chłopie? Po cholerę tu remake? Genialny film, nawet efekty nie są takie złe, przynajmniej bez użycia komputera. Ten film ma klimat, którego na bank by zabrakło remake'owi.
Jakbyście czytali książkę to wiedzielibyście, że remake jest jak najbardziej na miejscu, bo jest masa scen, których nie wykorzystano ze względu, iż wtedy nie było takich efektów
No, nie czytałem książki. Czyli jakie np. to są efekty? Poza tym chodzi o to po prostu, że jak prawie każdy remake byłoby to słabe.
Scena kiedy Dennis jest odwożony Christine w noc sylwestrową. W książce jest to super opisane jak Arnie zamienia się w LeBaya cały czas, jak z tyłu siedzą osoby, które Christine zabiła. Tak samo finałowa scena jest taka, że w Christine jest martwe ciało ojca Arniego, a wozem kieruje LeBay początkowo w zaawansowanym rozkładzie.
Oryginalna Christine jest słaba (przynajmniej w porównaniu z książką) tak, że remake mógłby się przydać. Potrzebny byłby tylko reżyser z jajami, który nie pozwoliłby na spłycenie historii i brutalności książki i jednocześnie utrzymywałby ten gęsty niczym stary olej silnikowy klimat do samego końca. I tym razem poproszę o "Petunię".
Po pierwszych postach zaczęłam tracić wiarę w istnienie ludzi, którzy czytają książki. Jak dobrze być w błędzie. Nie oczekuję, aby film był odwzorowaniem książki, ale po "Christine" Carpentera miałam niedosyt. Dla mnie trochę płytko potraktował temat. Film powinien powstać raz jeszcze, ale w taki sposób, aby zachował jak najwięcej książkowej magii. A odchodząc od tematu z kingowych książek raz jeszcze chciałabym zobaczyć w nowym wydaniu "Rok wilkołaka".
Popieram wypowiedz Iraheta.
W filmie zabrakło dużo, dużo oj naprawdę dużo dość ważnych scen, lub takich które idealnie oddałyby charakter książki. No niestety film nie do końca oddaje treść książki:( A było w niej naprawdę wiele znakomitych scen, które chętnie bym obejrzała. Liczę na godny remake, który odda nastrój książki :) Pozdr.
Zwróć uwagę że nie da się czasami przenieść powieści na ekran w stu procentach. Weźmy np ,,Lśnienie'' to telewizyjne, 4 godziny projekcji! Film powinien mieć odpowiednie tempo aby nie zamulał.
Szkoda że wątek opętania samochodu przez duchy został pominięty. w filmie samochód po prostu jeździ i zabija. Dodatkowo dla osób nie mających w ogóle pojęcia o Christine ciekawostką w filmie jest to, że nie jest do końca powiedziane czy samochód jeździ sam, czy może ktoś siedzi za kierownicą. Dla mnie ekranizacja Christine jest arcydziełem, w porównaniu z ekranizacją kinową Lśnienia.
A co ma piernik do wiatraka? Ten na przykład jest wcześniejszy:
http://www.filmweb.pl/film/Samoch%C3%B3d-1977-117511
Obejrzałam wczoraj film o bardzo podobnej fabule...
http://www.filmweb.pl/film/Mordercza+maszyna-2010-472810
i chyba lepiej tego pomysłu już więcej nie ruszać ;)
Ja osobiście wolałbym kontynuacje [ostatnia scena w filmie pamiętacie ], np "Christine 2" Pozdrawiam:)!.
Jak wyszedłby remake tego filmu w tych czasach byłby dwa razy gorszy niż ten film.
Ale kontynuacja historii czemu nie:) Jest tylko jeden problem Hollywood cierpi na brak dobrych reżyserów w kategorii horror, więc nie mam pojęcia kto by mógł zająć się tym przedsięwzięciem. Ostatnio zmarł Wes Craven, więc lipa.
Faktem jest że film odbiega nieco od książki ale czy to źle? Czytał ktoś "Uciekiniera" a później oglądał film ze Schwarzeneggerem? Tam zapożyczono w zasadzie tylko tytuł i niektóre nazwiska;) Żądam remaku właśnie tego filmu ale zgodnego z książką! Jestem więcej niż pewien że nowa wersja "Christine" mimo iż dynamiczniejsza, z lepszymi efektami specjalnymi zatraciłaby ten mroczny klimat jaki stworzył będący wówczas na fali Carpenter w czasach idealnych do tego typu produkcji