Czy może mi ktoś powiedzieć jak z tak świetnej książki można nakręcić tak kiepski film???? Daję mu 4/10 ja rozumiem ze nie może być w 100% tego co jest w książce ale nakrecenie filmu po tzw.lepkach to już totalna żenada. Mam nadzieję że autor nie załamał się oglądając ten film ,bo ja jestem zdruzgotana.
No chociaz Ty tak sądzisz. Ja dałam 3/10.I jak kilka lat temu czytałam wywiad, to nie oglądał. Ale nie wiem w jakim roku został przeprowadzony, więc się mogło dużo zmienić.
Faktycznie całkowicie pominięto wątek opętania, ale poniekąd rozumiem taka decyzję - film byłby długi, miejscami nudnawy, a trupia załoga z rozkładającym się Rolandem na czele mogłaby być nie tyle straszna, co zabawna. Carpenter ma talent do horrorów, po obejrzeniu "Coś" nie mogę mu tego odmówić, w paru momentach widziałem że chyba chciał ten wątek ciągnąć (po co tak wiernie odtworzyli by Rolanda że swoim pasem ortopedycznym i zwrócono specjalną uwagę na charakterystyczne odzywki? Plus z tyłka wyjęta, króciutka scena odwiedzin w szpitalu?).
O długości i treści filmu decyduje dużo czynników - myślę że przyszedł czas na decyzje co zostawić a co ciąć... i Rolanda zmienili na jego brata, a scena w szpitalu moim zdaniem miała być dłuższa. Był też nacisk na charakter Reginy, gdyby Carpenter planował tylko film o morderczym samochodzie, mógł zupełnie ją olać.