Film dla ludzi o mocnych nerwach! Przygotować się na ostrą jazde! 8/10
Określenie mocny film to sformułowanie wyrażające charakter przekazu filmu, jego oddziaływanie na emocje przeciętnego widza, wyraziste przedstawienie kontrowersyjnego tematu filmu. Ciało Anny Fritz mimo niewielkiego odniesienia do realnej rzeczywistości , ze względu na emocjonujący, wciągający i trzymający w napięciu charakter odziaływania można nazwać mocnym filmem, ponieważ z drugiej strony nie jest to film słaby, czyli przeciwstawne określenie mocny lub dobry w kontekście thrillera. Nie dla wszystkich dany film będzie zasługiwał na konkretne określenie i nie jest to tylko kwestia gustu ale bardziej bezstronnego postrzegania filmów z uwzględnieniem skrajnych opinii. Obiektywnie bardziej oceniając ten film zasługuje między innymi pozytywnymi spostrzeżeniami na miano mocnego.
Zachowanie bohaterów jest kontrowersyjne/niesmaczne, ale reżyser nie szokuje widza brutalnymi scenami.
spoiler
Sam film wg mnie akurat uważam za pozbawiony napięcia, a przynajmniej od momentu śmierci jednego z chłopaków nie wydarzyło się nic specjalnego. Biorąc pod uwagę gatunek myślałem, że może to, co widzimy na ekranie tak naprawdę będzie kolejnym filmem bohaterki itp. Pomysł jednych może odrzucić, inni będą chcieli wytłumaczenia absurdu, jak lekarz stwierdził śmierć kobiety, a ona po "zastrzyku" nasienia nagle ożyła, ale nie wnikam w sens fabulrny i brak przekazu, traktuję całość, jako rozrywkę, a ta jednak nie była dla mnie już tak dobra.
Zachowanie bohaterów filmu nie jest kontrowersyjne tylko typowe u ludzi reagujących na silny stres związany z zagrożeniem swojej osoby [ odpowiedzialność karna, wykrycie sprawców itp.] . Ponadto gatunek horroru nigdy nie jest całkowitym odzwierciedleniem rzeczywistości . Kino to medium subiektywne i pokazuje uproszczony model rzeczywistości niezależnie od gatunku filmu. Określenie mocny dla tego filmu ma odniesienie do nietypowej sytuacji jaka ukazana jest w fabule tego horroru, napięcie , tempo i zwroty akcji nie mogło być większe uwzględniając narracje filmu kameralnego z uwypuklonym wątkiem dramatycznym. Zjawisko ,gdy człowiek uznany przez lekarza za zmarłego , wraca dożycia nie jest niemożliwe , to szerokie zagadnienie dotyczące miedzy innymi śmierci klinicznej. Istota tego horroru opiera się na dramacie głównej tytułowej bohaterki i kłopotów i dylematów moralnych chłopców wizytujących kostnice dla wątpliwej moralnie z ich punku widzenia zabawy. Doszukiwanie się w kinie grozy realnego odniesienia do rzeczywistości w każdym aspekcie może prowadzić do absurdalnych wniosków , tym bardziej gdy filmy maja charakter nieco symboliczny i metaforyczny a sam przekaz fabuły może być zrozumiały gdy nie szuka się w filmach obrazków realnego życia w dosłownym wydaniu jaki każdy widz zna z własnego życia.
Przez kontrowersyjne zachowanie bohaterów miałem na myśl punkt wyjścia scenariusza, czyli decyzję o współżyciu ze zmarłą. Oczywiście kilka minut poświęcono słuszności tego aktu, ale jednak jest to dosyć osobliwe, a na pewno może bulwersować:) Co do zachowania potem to było ono, a przynajmniej można pod to podciągnąć, jako faktycznie efekt temperamentu jednego z chłopaków i przymykam na to oko, biorąc pod uwagę gatunek. Reżyser uniknął wizualnego epatowania brutalnymi, czy dwuznacznymi scenami, a sam film nie był dla mnie zbyt emocjonujący. Właściwie od momentu ożywienia bohaterki był po prostu nudny i jeszcze do śmierci jednego z bohaterów można było gdzieś mówić o dylematach moralnych, czy nadaniu głębszej wymowy całości, ale znów to krótko trwało.
Odczucia bywają rożne , jednak ocenianie filmu tylko w kontekście wywołanych emocji i wrażeń uniemożliwia bardziej merytoryczną , miarodajną ocenę filmu. Fabuła tego horroru zrealizowanego nieco w formie dramatu i thrillera psychologicznego na pewno nie jest osobliwa w negatywnym tego słowa znaczeniu a narracja obrazu nie jest nudna i trzyma w napięciu od początku do końca. Brak epatowania nadmierną brutalnością czy zbytnio szokującymi scenami jest celowym zamierzeniem reżysera ,który postanowił wykreować swoisty , makabryczny , przytłaczający , szokujący dramat w konwencji kameralnego horroru z moralnym wydźwiękiem . Co by nie powiedzieć o filmie , jest oryginalny i na pewno emocjonalny , mimo odmiennych opinii i subiektywnych odczuć . Nie przypadkowo niektórzy widzowie określili Ciało Anny Fritz mianem mocnego filmu., bo taki jest w dużym stopniu ten obraz choćby w odniesieniu do filmowego dramatu w narracji thrillera i horroru psychologicznego.
Zapewne od bardziej merytorycznej oceny są specjaliści/krytycy, wiadomo:) Mi pozostaje rozczarowanie, ale też mogę się zgodzić, że całość jest technicznie dobrze zrealizowana, a długość filmu i jego dramaturgia sprawiają, że nie można się obiektywnie znudzić. Moje znudzenie wynikało z rozczarowania wyborem twórcy, aby całość przebiegała schematycznie. Oczekiwałem mniej konwencjonalnego poprowadzenia intrygi.
Merytoryczna ocena nie jest domeną krytyków filmowych , czasami laik może być bardziej obiektywny w ocenianiu filmu od krytyka . Tak zwana schematyczność przytaczana jako wada realizacji przez wielu widzów dla mnie nie jest kategorycznie ani wadą ani zaletą .Osobiście nie mam też konkretnych oczekiwań od filmu , które znamionują bardziej subiektywne w odniesieniu do innych widzów postrzeganie kina. Głównym kryterium oceniania filmu jest poziom realizacji, wykonanie i konkretny przekaz tematu filmu. Wysubtelnione oczekiwania i tendencyjne zapatrywania w odniesieniu do każdego filmu są według mnie przysłowiowym szukaniem igły w stogu siana i przyczyną bardziej subiektywnych ocen laika jak i zawodowego krytyka filmowego. Ponadto film może zmienić swoje oblicze w odbiorze widza w przypadku kolejnego obejrzenia i zaskoczyć widza czymś , czego się wcześniej nie dostrzegało. w odniesieniu do zalet i wad. Ciało Anny Fritz jest dobrze zrealizowanym horrorem, thrillerem i dramatem psychologicznym w jednym i nad czym się tu rozwodzić . Każdy nawet najlepszy film zawsze może być inaczej zrealizowany , nie ma filmów , które by zadowoliły wszystkie oczekiwania i zapatrywania wszystkich widzów . Kino to swego rodzaju magia przemawia do odbiorcy albo nie , jednak samo ocenianie merytoryczne to już kwestia nie mająca tylko odniesienia do osobistych oczekiwań, upodobań i gustu, ale także do umiejętności postrzegania filmu w szerszym wymiarze, nie tylko wywołanych emocji, wrażeń i zaspokojonych oczekiwań konkretnego widza.
Tu się trochę zgadzam, ale trochę nie. Krytykować sobie każdy może wedle uznania, ale gdy ktoś ma ku temu podstawy, posiada odpowiednie wykształcenie i doświadczenie w tej materii wydaje się być może nie tyle obiektywny, co kompetentny. Ja oczywiście mogę sobie pisać, że klimat, napięcie, emocje, ale nie znam się na technologii, ani pracy np. operatora, czy montażysty. Mój odbiór nie wiem, czy w jakimkolwiek stopniu pozostaje obiektywny. Na szczęście nie musi być, bo nawet nie piszę jakichkolwiek recenzji, poza tymi wpisami na forum, raz na jakiś czas. W moim przypadku wrażenia z filmu "mielone" są przez mój gust, doświadczenia z innych filmów, aktualny nastrój, jaki towarzyszy projekcji. Dodatkowo odczuwam zgorzknienie kinem i mogę przyznać, że więcej rzeczy mi się podobało, jak byłem młodszy, stąd problem znudzenia i wtórności jest najczęstszym uczuciem, jakie towarzyszy mi w kinie, a z drugiej strony kreatywność i świeżość jest tym, czego oczekuję. Najbardziej mi tego brak w warstwie fabularnej, bo cała oprawa audio-wizualna zdarza mi się podobać;) Mogę więc nie widzieć nic szczególnie interesującego w tym konkretnym tytule, ani nie próbować go nie rozumieć, skoro mi się nie spodobał.
Kompetencje krytyków w ocenianiu filmu w odniesieniu do tzw. techniki filmowej nie stanowią istoty pisania recenzji czy jakiejkolwiek opinii o filmie. Rozbieżność ocen i opinii występuje u krytyków i laików . Filmy można oceniać bardziej obiektywnie lub subiektywnie zarówno w sposób bardziej fachowy lub amatorski. Z drugiej strony bardziej fachowa opinia znawcy kina dla laika i tak nie będzie zrozumiała jak przez analogie zawiła znajomość prawa .Według mnie nie trzeba być kompetentnym znawcą kina , aby wyrażać bardziej miarodajne i obiektywne opinie i oceny o filmie. Na filmwebie niektórzy laicy wyrażają merytoryczne uwagi i spostrzeżenia o filmie w różnych aspektach zrozumiale dla większości , inni wyrażają tylko swoje emocje , często obelgi i niedorzeczności na temat filmu ,z których nic nie wynika dla innych widzów .Znużenie kinem i odczuwanie braku kreatywności w filmach to kwestia która dotyczy każdego widza w różnym stopniu. Filmów generalnie jest tak dużo , zarówno starych jak i nowych, że każdy widz może znaleźć dla siebie coś odpowiedniego , mimo pewnego zastoju artystycznego w kinie.
Możliwe. Koniec końców, czy krytyk, czy laik najbardziej merytoryczną wypowiedzią rzadko kiedy zmieni opinię pewnego swojego zdania widza, który może do kina podchodzi bezczelnie zero-jedynkowo. Moje opinie są często takie nie wypowiadalne, bo właściwie, jak coś mi się podoba, to sytuacja jest prosta, łatwiej jest i dla mnie przyjemniej po prostu film lubić, niż się czepiać, pisać o nim itd.;) Właściwie największy kłopot mam z oczekiwaniami, gdy faktycznie spodziewam się wielkich wrażeń pozytywnych, a zostaje rozczarowanie. Wówczas mimowolnie już łatwiej rozkładać wszystko na czynniki pierwsze.
Czy oglądałeś w ogóle horror , który spełnił twoje oczekiwania ,jeśli nie ma takiego filmu , pewne jest jedno kino grozy nie jest dla ciebie odpowiednie do oglądania.
Oglądam kino grozy. Może teraz mniej, niż kiedyś, ale w minionym roku podobało mi się "The witch", czy "February". Zupełnie niedawno obejrzałem "Mięso" i również oceniłem wyżej; punkt mniej, ale jednak z dobrym wrażeniem wspominam np.: "Under the shadow","Widzę, widzę" czy "Eyes of my mother".