Było i jest o tym filmie głośno, wszystko obraca się w żartobliwe porównania "jak w ciacho?" i śmiech.
Zaintrygowany postanowiłem obejrzeć to pomimo tego, że szykowałem się na gówno.
Początek był całkiem niezły, ale za dużo spiepszyli, najbardziej co raziło w oczy to gdy "upolowali" policyjny transporter z nasza Martą, gdy odbijało auto się od wszystkiego jak w NTF U2, kolosalnie to wyglądało, baaaaardzo sztucznie.
Wiele jeszcze innych było niedopowiedzień i błędów.
Moją ocene BARDZO popsuła rola Małaszyńskiego, który zagrał tak fatalną rolę, że czasami nie dało się oglądać, zagrał totalnego debila.
Za to niewątpliwie przyjemnym aspektem filmu było zobaczenie Marty zza tej szyby w sali widzęń, coś pieknego :) :P

Za to, że dało się troszkę pośmiac i nie było to AŻ TAK fatalne jak wszyscy mówili i pisali mogę dać 4/10.
Ale szczerze? Generalnie strata czasu na oglądanie. Nie mniej jednak ktoś może obejrzeć Ciacho przez taki sam powód jak ja ;p