Film duszny, trzymający za gardło...wywołujacy uczucia -podobne do tych, gdy chcesz coś zrobić, ale coś cię powstrzymuje -wewnętrzna klaustrofobia potęgowana skąpym użyciem słów i gestów...narastające wewnętrzne napięcie - masz ochotę krzyknąć do Rubena 'zrób coś'!!!!... Na pewno nie jest to film o 'utracie tożsamości', jak to ktoś zdiagnozował w opisie filmu, nie jest- bo taki stan czyniłby z Rubena człowieka zupełnie 'bezwolnego'.., a on w końcu 'wyzwala się' ... w radykalny sposób magazynowane emocje znajdują w końcu ujście i dzięki temu powstaje wyraźna puenta...
...a tymczasem my ludzie zapracowani, zamknięci w szklanych wieżach - może pomyślmy o jakimś dłuższym urlopie nad oceanem ...ZANIM BĘDZIE ZA PÓŹNO...;)!!!!