nie znam sie na filmach s-f, ale ten był bardzo przyjemny i intrygujący. Carpenter dokładnie wiedział co zrobić z niskim budżetem: nakręcił film z ciekawa fabula, który humorem i absurdalnymi sytuacjami odwraca uwagę od słabych efektów. polecam jak najbardziej sie z tym czymś zapoznać.
Co znaczy "słabe efekty"? Zrób w 1974 lepszy film o kosmosie, gdy nie ma wsparcia techniki cyfrowej.
umnie ma 8 , to nazywam rozrywką,zero znużenia nudy i momentów kiepskiego humoru na siłę,co jest nagminne w parodiach rozgrywających się w kosmosie, np te kosmiczne jaja,chłam jak cholera .jest pomysłowy ma dobrą fabułę klimat, oraz wydaje mi sie nowatorskie co jest chyba aktualne nawet do teraz ukazanie nastawienia astronautów- sposobu znoszenia podróży ,
widziałeś Odyseję Kosmiczną z 1968? :) "Ciemna gwiazda" to rzeczywiście film niskobudżetowy, nie wygląda tak jak wygląda tylko dlatego, że jest z '74.
I co z tego - to nie przesądza o jego wartości - jest świetny pod wieloma względami. To taka parodia na poważnie.
W jednym filmie udało się zmieścić ogrom prawd wszelakich i to w tak cudowny sposób, że widz nie czuje się zmęczony ich natłokiem.
Cudo - pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów s-f.
"'Zrób w 1974 lepszy film o kosmosie" - hehehe to zdanie mnie rozwaliło. Aż mnie kusi, żeby podjąć się zadania :)
Co znaczy "słabe efekty"? Znaczy słabe efekty, znaczy, że wszystko wygląda sztucznie i wieje studiem na kilometr. W sumie chyba zamiast słowa efekty, powinienem był napisać scenografia. Tak czy siak, w latach 70 tych powstawała masa filmów z lepszych efektach/ scenografii. Wsparcie techniki cyfrowej zaś doprowadziło w moim odczuciu kino s-f i akcji do ruiny. Za takie wsparcie to ja podziękuję.