która gra tutaj tytułową boginię i tak też wygląda.
Jej uroda zachwyca i jak to powiedział kuzyn, polecając mi ten film, ?to straszny chłam, ale dla Agnieszki Wagner można wszystko przeboleć?.
Miał to być dramat psychologiczny, ale ujęcia się do siebie nie kleją, dialogi są sztywne, a jedyną rzeczą, na którą warto zawiesić wzrok jest nasza polska Wenus.
Muzyka jest jak z filmu Hitchcocka i faceci robią tu za kozły ofiarne. W filmie bohaterki to feministki i wszystko nie bardzo trzyma się kupy, a z resztą, nad fabułą nie ma co się rozwodzić. Wszystko jest tu sztuczne i naciągane, obawiałem się tego od samego początku, ale mimo to obejrzałem. Czy żałuję? Niebardzo :-)
Jak to mówił Śp. Kałużyński ?W każdym filmie, nawet najgorszym, można znaleźć choćby jedną scenę, jeden strzęp dialogu lub ujęcie, które ma w sobie oryginalną wartość i dla niego warto obejrzeć całą, choćby niedobrą resztę.?
Miał to być polski ?Nagi instynkt?, wyszła raczej jego parodia.
2 /10
Z ta uroda moglaby byc gwiazda Hollywood.
Film fatalny, ale pani Wagner mniam mniam. Ta twarz, te oczy i te...
"Warto tylko dla Agnieszki Wagner"?mhm-ni mniej,ni więcej...właściwie mogłaby w tym filmie nie znikać z ekranu...a jak jeszcze wspomnę "garażową" scenę,to już czuję ciepło mimo lutowego zimna za oknem...
Agnieszka Wagner pokazała nie tylko dobry warsztat aktorski, ale i cudne piersi, od których pułkownik Kwiatkowski wypłakałby oczy ;)
A film raczej średni, fabuła niezła, ale dużo scen do poprawki.