Rola Any opierała się głównie na achach, ochach, wzdychaniach, sykaniach...Atmosfera, którą próbowała stworzyć swoimi "odgłosami" była tak sztuczna, że miałam wrażenie oglądania taniego filmu erotycznego..., wszystko rekompensowała dobra muzyka i Grey na którego miło popatrzeć:)