Nie, zwykły związek dwojga ludzi, zero BDSM, sadysmu, uległości co nadało by filmowi sens.
Ciekawem elementem filmu były momeny, kiedy pojawiała się była uległa Greya, nazywała go panem, była względem jego posłuszna, z jej wypowiedzi można zauważyć czym jej związek z Greyem różnił się od jego związku z Aną.
Film był by dużo ciekawszy, wbzudzał by emocje, gdyby bohater faktycznie był sadystą.
Film nudny, nic nadzwyczajnego.