Nowa część Greya to film o akceptacji. O tym, że można kogoś pożądać pomimo tego, że jest zabójczo przystojny i obrzydliwie bogaty.. o tym, że można bezinteresownie pokochać mężczyznę pomimo tego, że obsypuje Cię drogimi prezentami.. to film o miłości prawdziwej, gdzie sceny seksu są dopełnieniem i zobrazowaniem walki wewnętrznej, która toczy się pomiędzy bohaterami… gdzie wychodzą na jaw głęboko skrywane uczucia i emocje, które nimi targają.. A tak serio, jestem zachwycona jak dobrze można spitolić film o seksie.. gdzie seks sam w sobie się dobrze sprzedaje i nie potrzebuje reklamy.. i tu też się sprzedał, bo sale kinowe pełne… jednak to niestety film gdzie sceny erotyczne chce się ominąć, jak opisy przyrody w Nad Niemnem.. porno klasy B ma więcej fabuły od tego filmu.. 2 część gorsza od 1.. daję 3 tylko dlatego, bo Jamie..