Nie jestem fanką filmu, co widać po ocenie jaką mu wystawiłam. Książek nie czytałam, bo po obejrzeniu filmu uznałam, że to raczej nie dla mnie. W tym wątku chciałam poruszyć kwestię pewnego interesującego moim zdaniem zjawiska.
O serii książek i filmów o Greyu jest bardzo głośno. Jedni kochają, inni nienawidzą. I jedni i drudzy zapewnili filmom i książkom taki rozgłos (szczególnie ci drudzy, nie oszukujmy się). I wśród znajomych i w internecie znajduje się wiele opinii. Pomówmy o tych negatywnych. Zacznijmy od tego, że filmy i książki o Greyu to raczej kobieca rozrywka. Jak wszędzie zdarzają się wyjątki, ale głównym odbiorcą są kobiety. Podobnie jak np. piłka nożna jest głównie męską rozrywką. Co ciekawe, najwięcej na temat Greya wypowiadają się... PANOWIE! Są to oczywiście negatywne opinie, wyśmiewanie, nawet obrażanie kobiet, które są fankami serii. Pytanie: dlaczego? A co by było gdyby jakaś kobieta wypowiedziała się negatywnie na temat tej przykładowej piłki nożnej? Uprzedzając argument, że Wasze kobiety chcą Was wyciągać do kina: ile to przed ostatnim Euro pojawiło się obrazków w internecie z "instrukcjami dla kobiet", które głosiły, że mamy siedzieć cicho, nie przeszkadzać i podawać piwo? Albo ile to razy wychodząc na miasto podczas meczu musiałyśmy iść z Wami jedynie do miejsca gdzie jest telewizor, żebyście Wy mogli obejrzeć mecz? Dokładnie to samo było podczas mody na "Zmierzch": niektórzy panowie wręcz wyśmiewali się z kobiet, które były fankami serii o Edziu Cullenie. Jak to jest, że Wasze rozrywki są dosłownie świętością, a nasze są wyśmiewane i krytykowane?