nic pośrodku, z tego co tu zauważyłem dają się wyróżnić takie dwie grupy: albo ktoś uznaje ten obraz za absolutne arcydzieło kina wojennego (i arcydzieła w sensie kinematografii w ogóle ze wszelkich stron) albo ktoś postrzega go jako pseudo-filozoficzny przydługi, ciągnący się i próbujący uchodzić za ambitny a w gruncie rzeczy płytki film...
ja osobiście dostrzegam zalety i wady tego obrazu: nie jest on dla mnie wybitny ale jest za to bardzo solidnie zrobiony od strony technicznej i realizatorskiej, a co do tej jednej długiej refleksji egzystencjalnej na tle dramatu wojny to uważam to za całkiem ciekawy zabieg. Filmy Terrence Malicka mają to do siebie że mnie nie wzruszają jak inne amerykańskie dziełka i nie doprowadzają do rzewnych łez ale w pewien sposób mnie poruszają tą swoją poetyckością i jakoś do mnie trafiają tak że na moment przystanę i się zastanowię... i tyle, nic więcej, żadnych 'omg ale to było piękne, ten film zmienił moje życie!'
polecam wszystkim obejrzeć "Badlands" by lepiej zrozumieć specyfikę i styl tego reżysera bo robi on w gruncie rzeczy nie łatwe kino.
arcydziełem na pewno ten film nie jest jednak jest to mocne i świetnie przygotowane kino. Jest to idealny film do pobudzenia instynktów ludzkich.
Antyfani tego filmu to żadni antyfani - ot dzieci kochające faaajne bitwy, bum-bumy i plastikowe żołnierzyki.
Takie kino nie jest dla nich - doznają wzwodu jak widza hełm i napis "wojenne" a potem psioczą.
Dla mnie oba znakomite, oba opowiadają o tym samym a jednak całkowicie inne od siebie.
Zgadzam się, bo Szeregowiec pod względem zdjęć, montażu jest idealny. Dawno nie oglądałem tak realistycznie odwzorowanego otoczenia zniszczonego wojennego krajobrazu, ruiny tego francuskiego miasteczka Noville, nawet zachowano poszczególne elementy wystroju wnętrz, fotele, obrazy, kominek - no po prostu Kamiński przeszedł samego siebie. A o lądowaniu na Omaha nie ma co się rozpisywać - kto widział to wie że choćby dla tej sceny warto Szeregowca obejrzeć.
TTRL to po prostu inne uchwycenie wojny, pokazanie jej z perspektywy strachu, i też nie ukrywajmy- postawy antywojennej, ten film to trochę odpowiednik klasycznego "Plutonu" w realiach II wojny światowej na Pacyfiku, z tym że Malick stawia podstawowe pytania o byt jednostki, śmierć w warunkach wszechobecnego zagrożenia - TTRL stwarza trochę takie klaustrofobiczne wrażenie. No i podobnie jak Kamiński pokazał odwzorowana Normandię z okresu D-Day, tak John Toll dokonał fenomenalnej sztuki zobrazowania pięknego krajobrazu Pacyficznej wyspy. Zdjęcia są niesamowite, człowiek czuje się mały wokół tej dzikiej przyrody...
Kd wolałem Szeregowca teraz wolę ten film :D W wyscigu po oscary moim skromnym zdaniem ten film powinnien pobić Szeregowca no ale to holllywood i Spielbierg... Nic nie trzeba dodawać :/
Dla mnie jest wybitny. Realizacja, muzyka(!), zdjęcia. Ukazanie ataku na wzgórze było równie dobre, jak nie lepsze niż w Szeregowcu lądowanie na plaży Omaha. Ostatnie słowa narratora jak i wiele innych zapadły mi w pamięci... Niesamowite.
A co do Oscarów to wg mnie powinien dostać co najmniej za scenariusz adaptowany i muzykę. Szkoda, że tak się nie stało, no ale trudno. To tylko głupia nagroda... :)
Muzyka wspaniała, obsada wyśmienita (Pean,Cusack,Clooney,Nolte,Leto,Chaplin,Brody czy Harrelson), atak na wzgórze o tak było genialne.Film zasłużył w pełni na Oscara ale jak dla mnie za zdjęcia. :)