to już któryś koreański film którego bohaterem jest gliniarz psychopata (no dobrze działa po właściwej stronie - ale równo pod sufitem to nie ma) u nas taki policjant nie przeszedłby badań psychologicznych i wyleciał z hukiem - a tam sam sobie wybiera sprawy i jeszcze proszą go by został.Naraża kolegów na śmierć a ci zamiast pisać na niego raporty ze śpiewem na ustach ścigają złoczyńców i zasłaniają go własną piersią .Ja rozumiem inna mentalnośc ale coś tu jest nie tak
To standardowa sytuacja w policjach: stary funkcjonariusz, który ma stare, niezawodne kontakty wśród przestępców i dlatego ma najlepszą wykrywalność. Tylko w tym filmie obsadzili zbyt młodego aktora i farbowanie włosów na siwo nie pomogło. Równie dobrze całą historię można by osadzić w Warszawie w czasach tuż po PRL-u gdy rozkręcały się mafie Wołomina, Tłuszcza, i.t.p.
Ja ten film z ciekawością obejrzałem jako obyczajowo-kryminalny, i jeśli coś mi się nie podoba to to, że jest wizualnie przestylizowany.