Witam,
We wtorek na TVN7 leci "Coś" i o tej samej porze "Zejście 2" na TV Puls.
Chcę obejrzeć któryś z tych filmów, ale nie mogę się zdecydować który wybrać. Lubię takie horrory, w których jakieś humanoidalne stwory atakują ludzi, wyskakując nagle zza rogu (jak w filmie Zejście), ale "Coś" ma zdecydowanie lepsze oceny i słyszałem, że to klasyka horroru.
Możecie mi pomóc wybrać ?
Zejście 2 ? To mnie zaskoczyłeś. Myślałem, że wszyscy będą mnie namawiać na "Coś". A dlaczego uważasz, że Zejście 2 jest lepsze?
Zejście "leci" na TV Puls a to już wystarczająca rekomendacja. :) Czym chciałbyś się przejechać: Tico czy Maserati? Usiądź wygodnie w fotelu, najlepiej sam, włącz TVN7 i wczuj się w klimat filmu (będzie łatwiej bo zawitała zima). Jeśli nie oglądałeś The Thing a lubisz filmy gdzie ważniejszy jest nastrój, poczucie zagrożenia a nie hektolitry krwi - bedziesz zadowolony.
Lubię horrory, w których nagle coś wyskakuje strasząc widza i w zasadzie lubie też filmy z zombie i innymi tego typu przyjemniaczkami, więc chyba rzeczywiście skuszę się na Zejście 2. Mam tylko nadzieję, że znajomość pierszej części nie jest szczególnie istotna przy oglądaniu sequela.
W The Thing też się przestraszysz nagle w kilku momentach. Niektórych potworów nie zapomina się do końca życia....
The Thing ma niepowtarzalny klimat. Niestety w tych czasach mało kto to docenia i nastawia się tylko na efekty specjalne : ) Pozdrawiam
Coś strasznie się motasz, raz tak, raz siak: najlepiej wybierz "Zejście the thing".
Już się zdecydowałem, obejrzę dzisiaj "The Thing". Przekonałeś mnie, a zresztą "Zejście 2" będzie jeszcze raz leciało na TV Puls w piątek o 01:00.
Nawet nie masz się nad czym zastanawiać ;) To tak jakbyś miał do wyboru Bugatii (The Thing) albo Trabanta (Z 2).
Spokojnie zasiądź o 23:15 i włącz TVN 7, nie pożałujesz - i ja tak uczynię ;)
Ogromną zaletą tego filmu jest jego zakończenie. Uwielbiam filmy z zaskakującymi albo niejasnymi końcówkami. Po obejrzeniu takiego filmu można zastanawiać się nad sensem ostatnich scen i dyskutować z osobą, z którą się oglądało, a nie tylko obejrzeć i zapomnieć. Ale "The Thing" ma też wiele innych zalet. Klimat, ciekawe potwory (tej głowy na pajęczych nóżkach chyba nie da się zapomnieć) i ogólny pomysł na fabułę. Można odpocząć od licznych horrorów, w których grupka nastolatków walczy z zombie, psychopatami albo psychopatycznymi zombie ;-)
W "The Thing" jest coś, czego nie ma chyba w żadnym innym horrorze (nie licząc prequela): fakt, że każdy bohater może w rzeczywistości być obcym.