PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=4713}

Coś

The Thing
1982
7,5 108 tys. ocen
7,5 10 1 107938
8,4 63 krytyków
Coś
powrót do forum filmu Coś

nawet nie dotrwałam do połowy filmu. był obrzydliwy, nie straszny. no sorry, ale jak psa rozwaliło to mi się wszystkiego odechciało. może nie doceniam klasyki, ale dla mnie to porażka.

ocenił(a) film na 10
Chmurzasta_2

Cienko, cienko... nie zabieraj się do horrorów, jeśliś taka delikatna.

Ja od dawna jestem przeciwnikiem filmów gore, które uważam za zwyczajnie niesmaczne i obrzydliwe, a The Thing wcale nie wydał mi się taki. Zresztą makabryczne postacie Rzeczy to tylko jedna strona medalu. Druga to idealny nastrój niepewności i wzajemnego braku zaufania. Do tego horroru wpleciono po prostu elementy psychologiczne.

Już nie wspomnę o pozostawiającym sferę domysłów zakończeniu.

BTW jakiego psa rozwaliło? (???)

Der_SpeeDer

na samym początku. to był ten pies którego koleś na początku chciał zastrzelić, ale mu nie wyszło.

nie jestem delikatna, lubię horrory i będę je oglądać. ale osobiście wolę filmy, które nie mają nic wspólnego z obrazami które wywołują u mnie odruch wymiotny. już lepiej żeby dali jakąś postać, niż obrzydile, zakrwawione, tytułowe coś. już pomijając fakt nieprzyjemnego wyglądu to po prostu było to śmieszne. no sorry, ale jak to wywijało! jakby miało zaraz wyskoczyć do końca z psa i tańczyć salsę!

wg mnie żeby film był straszny, nie musi zawierać ani kropelki krwi czy flaków.

ocenił(a) film na 10
Chmurzasta_2

"na samym początku. to był ten pies którego koleś na początku chciał zastrzelić, ale mu nie wyszło"

To nie był pies.
Radzę obejrzeć film w całości.

"nie jestem delikatna, lubię horrory i będę je oglądać. ale osobiście wolę filmy, które nie mają nic wspólnego z obrazami które wywołują u mnie odruch wymiotny"

Ja też nie lubię filmów, które są obrzydliwe, a nie straszne, a wcale The Thinga to takiej kategorii nie kwalifikuję.

"no sorry, ale jak to wywijało! jakby miało zaraz wyskoczyć do końca z psa i tańczyć salsę!"

Ale masz wyobraźnię...

"wg mnie żeby film był straszny, nie musi zawierać ani kropelki krwi czy flaków"

Jak już mówiłem, makabryczne postacie Rzeczy są tylko jedną stroną medalu.

Der_SpeeDer

co za dogłębna analiza treści mojej odpowiedzi na komentarz... doprawdy... nie bylo trzeba!

"To nie był pies.
Radzę obejrzeć film w całości. "- to bylo to cos pod postacia psa (skrot myslowy)

"Ale masz wyobraźnię... " - a i owszem... wyobraznie mam wspaniala. to chyba nic zlego? poza tym, nie trzeba az tak uzywac wyobrazni do zobaczenia salsy w wykonaniu czegos... to sie samo nasuwało na mysl.

dziekuje, pozdrawiam

chmurzasta.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

zakonczenie pozostawialo jakies domysly? :> wszyscy wraz z Cośiem zgineli.

ocenił(a) film na 10
ghoul_3

"co za dogłębna analiza treści mojej odpowiedzi na komentarz..."

O czym ty mówisz?

"wyobraznie mam wspaniala. to chyba nic zlego?"

Zależy, jak jej używasz.
Jeśli za jej pomocą na własne życzenie psujesz sobie seans filmowy, to radzę się zastanowić.

"nie trzeba az tak uzywac wyobrazni do zobaczenia salsy w wykonaniu czegos... to sie samo nasuwało na mysl"

Doprawdy, koleżanko, salsa to OSTATNIA RZECZ, jaka mogła najść na myśl przy oglądaniu tego...

I do kolegi:

"zakonczenie pozostawialo jakies domysly? :> wszyscy wraz z Cośiem zgineli"

To tylko twoja interpretacja. Przecież Childs pod koniec filmu zniknął na jakieś piętnaście minut, w czasie których zginęli Gary i Nauls, a McReady rozwalił ostatniego oponenta. Nie ma żadnej gwarancji, że wciąż jest człowiekiem - może Childs, w czasie, kiedy go nie było, został opanowany przez Rzecz?
A McReady? Też nie jest bez skazy - przecież w trakcie filmu ktoś znalazł jego poszarpaną kurtkę. Może w międzyczasie rzeczywiście zaatakowała go Rzecz? A później udawał człowieka tylko po to, żeby zmylić resztę i przetrwać?
Czy Childs jest Rzeczą? Czy McReady jest Rzeczą? A może obydwaj nimi są? A może jednak się udało i obaj są ludźmi? Gdybać tak można bez końca i jest to jeden z elementów, w których tkwi siła The Thing.

Regards
Der_SpeeDer

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 9
ghoul_3

"A później udawał człowieka tylko po to, żeby zmylić resztę i przetrwać?"

no to zajebiscie mu wyszlo, gratuluje mu pomyslunku. rozjebal sobie samolot baze i skazal sie na zamarzniecie. genialnie >:]
no i nie pierdolil by sie w wykrzykiwane Cosiomi prosto w ryj "Yeah! Fuck you too!" kiedy nikt nie patrzy. to byla wyrazna oznaka czlowieczenstwa.

ocenił(a) film na 10
ghoul_3

Odpowiadając na twoje kontrargumenty - możemy założyć, że obaj są Rzeczami. Założmy że McReady jest Rzeczą - ale jeszcze nie wie, że Childs jest "jednym z nich" i boi się, że może mu narobić kłopotów. Więc odwala robotę na czysto, myśląc, że wciąż przecież pozostaje jeden delikwent do rozwalenia. A kiedy Childs się zjawia, może się jakoś rozpoznają, identyfikują, że "jesteśmy z tego samego gatunku". A nawet jeśli Childs jest człowiekiem, to McReady tym bardziej go oszukał. Fakt, że po spotkaniu nie zabił go od razu, nie oznacza, że w ogóle tego nie zrobi. A będzie więcej materiału do replikacji :P.

Poza tym jak to "skazał się" na zamarznięcie? Guzik to mu zrobi, przeczeka sobie w stanie hibernacji, aż się zjawi ekipa ratunkowa, zawiezie go na ląd stały i umożliwi opanowanie reszty świata. A że statek zniszczył, to akurat nie jest dla niego żadna przeszkoda. Natomiast gdyby się wzdragał przed zrobieniem tego, pozostali mogliby od razu nabrać podejrzeń i spalić McReady'ego na miejscu.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

ale oni sobie na koncu siadaja we dwoch, gadaja i sacza jakis alkohol! tak by sie nie zachował cos. zreszta, po co mialby rozwalac cosia na koncu skoro mogl od razu poprostu wsiasc w helikopter i zarazic cala kule ziemska >:]. no i powtarzam, walczyl z cosiem kiedy nikt nie patrzył, wiec nie moglo byc to na pokaz i w takim razie bylo poprostu bez sensu. Te cosie myslaly calym gatunkiem wiec siebie nawzajem nie zwalczaly napewno.
a jesli to co piszesz jest jakims cudem prawdą to jak dla mnie to beznadziejny plan.

ocenił(a) film na 8
ghoul_3

Kiedy oglądałem film po raz pierwszy, czyli ładnych kilka lat temu, też myślałem, że kończy się zabiciem cośia i potem chłopaki sobie spokojnie zamarzają.
Ale już przy kolejnym razie, kilka dni temu zmieniłem zdanie. I zgadzam się z Der_SpeeDer - Carpenter zostawił otwartą furtkę do interpretacji zakończenia (co zresztą robi często). Może Mac jest cośiem, może Childs, a może obaj. Osobiście uważam, że najciekawsza by była wersja że obaj ;)
Tak czy inaczej, możemy się domyślać tylko, co autor miał na myśli...

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

To jest chyba jedyna twoja riposta która nie zbudowana z cytatów innych ludzi. BRAVO. zaczynasz myśleć chłopcze.

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

To jest chyba jedyna twoja riposta która nie zbudowana z cytatów innych ludzi. BRAVO. zaczynasz myśleć chłopcze.

ocenił(a) film na 10
Pornos_Van_Dick

Za to z ciebie wciąż jest silnie ograniczony patafian z debilnymi hasłami.

ghoul_3

a wiec Drodzy Filmwebowicze:

po pierwsze: to nie moja wyobraznia zepsyla mi seans filmowy, tylko film.

po drugie: moje argumenty nie sa smieszne. moze dla Ciebie sa one zabawne, tak samo jak dla mnie film.

po trzecie: to, ze jakis film jest klasyką nie znaczy od razu, ze trzeba go wielbic! bo czesto to po prostu zastanawiam sie czy rezyser sobie ze mnie jaj nie robi. i nie mowie tu tylko o Cos (bo akurat ja slyszalam wiele opinii podobnych do mojej), ale rowniez o takich filmach jak Egzorcysta (ktory byl rozniez przezabawny) czy Martwe Zlo I (to pozostawie bez komentarza). maja one oceny powyzej 8, a sa po prostu smieszne, glupie i nie warte obejrzenia (no moze zeby miec porownanie). kiedy sciagam filmy patrze na opinie filmwebowiczow. oczekuje dobrych filmow, bez roznicy czy to jest horror, komedia czy kryminal, szczegolnie kiedy maja ocene powyzeh 8! jak weszlam na top świat, posciagalam filmy z pierwszej 50, to naprawde szczeka mi opdla. Dajmy na to Taksowkarz. jest to klasyk, a jest po prostu beznadziejny! ale ze jest to klasyk to jest na baaardzo wysokim miejscu. i tego nie rozumiem! zakladajac ten temat mialam na celu przeciwstawic sie bezpodstawnemu wychwalaniu klasycznych filmow! pozostawie tu w spokoju Ojca Chrzestnego, bo go naprawde lubie, ale tez nie uwazam, zeby byl najlepszym filmem na swiecie, a wg tej listy tak wlasnie jest. jak sie mowi: "nie widziales Ojca Chrzestnego?! Przeciez to klasyk!". a Ty spodziewasz sie czegos wartego oceny conajmniej 12 na 10! okazuje sie, ze (tak jak MOIM ZDANIEM) Cos nie jest warty nawet 1. ale myslisz sobie "to klasyk" i wstawiasz 8 czy 10. i nie powiesz, ze efety sa "pozal sie boze", ze fabula nieciekawa, ze aktorzy niewyraznie mowia (jak np. marlon brando). tego sie nie mowi, bo to klasyk, prawdziwe sacrum.

KONIEC.

ocenił(a) film na 10
Chmurzasta_2

"po pierwsze: to nie moja wyobraznia zepsyla mi seans filmowy, tylko film"

Kuriozalne (eufemistycznie rzecz biorąc) powiązywanie leżącego na podłodze zezwłoku, z chłoszczącymi powietrze mackami i pyskiem plującym jakimś świństwem na jednego z psów z człowiekiem tańczącym salsę wskazuje na coś wręcz przeciwnego.

"po drugie: moje argumenty nie sa smieszne"

Ten z salsą jest kompletnie niedorzeczny.

"po trzecie: to, ze jakis film jest klasyką nie znaczy od razu, ze trzeba go wielbic!"

Próby wmawiania komuś, że i tak jest do bani i wychwalanie go jest bezpodstawne, bo wszystkim się nie podobał, tylko nie tobie, są zdecydowanie mniej wskazane.

"ale rowniez o takich filmach jak Egzorcysta (ktory byl rozniez przezabawny)"

Ty faktycznie nie powinnaś oglądać horrorów. Nie jest to wcale gatunek dla ciebie.

"zakladajac ten temat mialam na celu przeciwstawic sie bezpodstawnemu wychwalaniu klasycznych filmow!"

Skoro właśnie te filmy, a nie inne, zyskały status kultowych i były wysoko cenione, to jednak ich wychwalanie NIE JEST BEZPODSTAWNE. Film nie staje się klasykiem z chwilą wejścia do kin i nie ma tak, że ludzie wybierają przypadkowy film w momencie premiery i orzekają "o, to będzie nasz klasyk".
Twoja wypowiedź jest więc, delikatnie mówiąc, bzdurna.
Bezpodstawne to jest na pewno ocenianie filmu po tym, jak się nie obejrzało nawet jego połowy.

"Cos nie jest warty nawet 1"

O tym mówię.
Rozsądnych argumentów przeciwko filmowi się nie doczekałem. I raczej się nie doczekam od osoby, która go nawet nie obejrzała do końca i umie tylko wykrztusić jakieś głupoty o potworach tańczących salsę.

"ale myslisz sobie "to klasyk" i wstawiasz 8 czy 10"

Filmowi The Thing dałem 10/10 z kilku istotnych powodów:
- Jest jednym z prekursorów gatunku Horror SF
- Bałem się na nim jak diabli
- Efekty specjalne są wciąż znakomite mimo upływu tylu lat od premiery
- Prezentuje historię, która jest oryginalna na wielkim ekranie (czytaj: The Thing jest jedyny w swoim rodzaju, nie znajdziesz podobnego klimatu niepewności i wzajemnego braku zaufania, a elementy grozy połączone ze ZNAKOMITĄ grą psychologiczną to OLBRZYMI plus tej produkcji)
- Ma zakończenie, które można interpretować według własnej woli
I oprócz tego standard, czyli wybitne wykonanie elementów składających się na obraz kinowy, takich jak muzyka (bardzo klimatyczna) czy też gra aktorska (zwłaszcza podczas wzajemnego oskarżania się o bycie Rzeczą panowie wypadają bardzo sugestywnie - nie ma w tym ani przesady, ani sztuczności).

"ze aktorzy niewyraznie mowia (jak np. marlon brando)"

Widzisz - nie wiesz nawet, jacy aktorzy grają w tym filmie.
O wziętym z kosmosu tekście o niewyraźnie mówiących aktorach nie chce mi się już gadać.

Jeśli nie widzisz w The Thing takich elementów, decydujących o wspaniałości tego filmu, jakie widzę ja (i jeszcze ogromna rzesza i obecnych widzów, i tych starszej daty, do której wliczyć trzeba całą ekipę zawodowych krytyków), to już twój problem. Ale ów problem nie stanowi dla ciebie żadnej podstawy, aby twierdzić, że zachodzi tu zjawisko bezpodstawnego chwalenia filmu. Zwłaszcza, że nawet rzeczonego filmu nie obejrzałaś w całości, i na dodatek sobie dodatkowo "uprzyjemniłaś" seans kuriozalnymi (wiem, że się powtarzam, ale "porąbanymi" brzmiałoby już nietaktownie) porównaniami piernika do wiatraka.

I jeszcze jedno - nie obrażaj mnie, próbując mi sugerować, że wystawiłem The Thing taką, a nie inną ocenę tylko dlatego, bo się kierowałem opinią innych i uznałem go za nienaruszalne sakrum, które trzeba chwalić, choćby nie wiem, co.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

hahaha! In your face! chmurzasta! :>:>:>

ocenił(a) film na 8
ghoul_3

Dołączę się do dyskusji...

Ludzie! Mamy 2008 rok! Być może kogoś to ruszało w 82', ale żeby
wyłączać ten film? Jeśli ktoś jest zniesmaczony niektórymi scenami -
powinien sobie dać spokój z co drugim horrorem :> Pozatym ww scenki, są
tak nierealistyczne (być może w 82' to było dobre), że bardzo fajnie się
to ogląda (bez odruchów wymiotnych). Daję 8/10. "Coś" oczywiście już nie
straszy (tylko są 2 duszniejsze momenty), ale ogląda to się znakomicie.
Pozycja obowiązkowa!!!

ocenił(a) film na 8
LA4

Zgadzam się z Tobą w zupełności. Oni zamiast wymienić się opiniami to skaczą sobie do gardeł. A odnośnie brutalności to dzisiejsze Piły czy inne Hostele mają jej zdecydowanie za dużo i to w bezsensownej formie, chyba tylko po to by pokazać jak człowiek może się zezwierzęcić. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
henrycze

Nie zgodzę się z poprzednikami. Włączyłem film, myśląc, że skoro jest tak stary, to wszystkie sceny będą wydawać mi się śmieszne. Byłem pozytywnie zaskoczony. Było może kilka scen, gdzie efekty specjalne były na niskim poziomie. Według mnie jak na tamte czasy były świetne, a niektóre jak dotąd wyglądają bardzo przekonywująco. Dzięki świetnej atmosferze zacząłem się bać gdzieś w połowie filmu i napięcie nie opadło aż do końca. Gorąco polecam

ocenił(a) film na 10
1fexen

Przepraszam, właśnie zdałem sobie sprawę, że nieco źle wstawiłem ten komentarz. Miałem na myśli komentarz LA4.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 10
1fexen

"Byłem pozytywnie zaskoczony. Było może kilka scen, gdzie efekty specjalne były na niskim poziomie. Według mnie jak na tamte czasy były świetne, a niektóre jak dotąd wyglądają bardzo przekonywująco"

Otóż to.

Niby wiadomo, że krew jest sztuczna, niby wiadomo, że te Rzeczy to w rzeczywistości manekiny zrobione z gumy czy lateksu, ale wcale tego nie widać podczas filmu. Wręcz przeciwnie - wszystko wydaje się takie realne, plastyczne, rzeczywiste...

A co do bania się, to żałuj, że nie widziałeś reakcji moich kolegów podczas oglądania The Thing i scen z McReadym pakującym rozżarzony pręt do krwi zakażonej przez Rzecz (Cartpenter postanowił tu jeszcze na dodatek odwrócić uwagę widza poprzez umieszczenie tuż przed tą chwilą wymiany zdań między McReadym, a Garym, co było po prostu mistrzowskie), czy też Blairem wynurzającym się zza pleców Gary'ego w piwnicy.
W pierwszym przypadku aż podskoczyli na kilkanaście centymetrów w górę i wrzasnęli ze strachu :).

ocenił(a) film na 10
Chmurzasta_2

Wybaczam ci albowiem jestes tylko kobieta i nie wiesz co czynisz
Jak nie czujesz arktycznego klimatu to poprostu nie jest film dla ciebie
To jest film dla prawdziwych twardzieli a nie dla "little pony"

ocenił(a) film na 10
HakerBery

Bo po prostu. Nie dla psa kiełbasa ;] Najgenialniejszy horror EVER.