Film znany z kaset VHS czy to przegrywanych czy to pożyczanych w wypożyczalniach... Film ponadczasowy z niezwykłym klimatem NIEZWYKŁYMI efektami specjalnym niesamowitym motywem przewodnim (chodzi mi o ten prosty aczkolwiek mrożący krew motyw muzyczny)... Nie będę tutaj oceniał aktorstwa gdyż nie na to zwracałem uwagę podczas ostatniego seansu w Blu Ray... Doszedłem do wniosku że stary horror mający "na karku" 31 lat robi lepsze wrażenie niż obecne napakowane CGI shity na oklepanych motywach... Film Kozak nieśmiertelny i nie do podrobienia szkoda że Sequel-Prequel był już tak uproszczony...
Nudny, zbyt długie przerwy między scenami, sceny kończące się niczym, brak gry aktorskiej, za słaba i zbyt męcząca fabuła... jedyne co ciekawe jak na tak stary film to efekty specjalne... Można było dorzucić do tego filmu COŚ co by rzeczywiście straszyło... więcej scen strachu, więcej tych potworków - ale jak można dorzucać sceny strachu jak aktorzy grają na takim poziomie, że nie widać różnicy między scenami szału, przerażenia, śmiechu i normalnymi scenami gdzie nic się nie dzieje... JAK nie oceniasz gry aktorskiej? Przecież to jest esencja KAŻDEGO filmu, równie dobrze mogli by zwołać pięciu chłopa z pobliskiej wioski ustawić trzy kamery wyszedłby ten sam efekt....
Aj nie gadaj że aktorstwo było drewniane... fakt kilku ziomków pewne sceny tak zagrało że to śmiech na sali ale ja wkręcając sie w klimat Arktyki nie patrzyłem tak mocno na grę aktorską... :-)