Prawdę mówiąc efekty wg mnei całkiem dobre były jak na film z tych lat. Co prawda znalazło się kilka głupich rzeczy w tym filmie, ale całosc oglada sie z zainteresowaniem ;) najwiekszy minus? Russel - nie znosze jego gęby ;p
No sorry, kto jak kto, ale nikt nie zagrałby MacReady'ego lepiej niż Kurt Russell
moze...ale to nie zmienia faktu, ze nie lubie tego aktora. Swoja droga czemu tak uwazasz?
Mam, tym sposobem nauczyłem Cię podstaw języka polskiego. Jak mi się odwdzięczysz? Kolejnym specjalnym 'a więc' (z ogonkiem ! ) na początku zdania?
No i gdzie w tym głupota? Gdybyś obejrzał jeszcze raz zobaczyłbyś że pilot próbuje go wyciągnąć ze śniegu i odrzucić. A tak poza tym to film jest IDEALNIE dopracowany i spójny logicznie. Carpenter nie popełnia błędów i robi tylko inteligentne filmy. Chcecie wiedzieć czy Childs był imitacją to obejrzyjcie uważnie scene w której pilnuje wejścia i potem tą gdy wychodzi do McReadiego po tym jak rzekomo zgubił się w burzy, zwróćcie uwage na szczegóły. Chcecie wiedzieć kto wziął klucze do składu krwi obejrzyjcie uważnie scene gdy Windows upuszcza te właśnie klucze na podłoge w panice widząc transformacje Bennigsa i kogo nie ma przy paleniu niedoszłej imitacji. Wchodzący do pomieszczenia chwile później Garry nie zauważa już żadnych kluczy na podłodze
Widze, ze trafił sie zaciekły fan, wiec dalsza rozmowa nie ma sensu, bo co nie powiem to i tak znajdziesz 1000 innych argumentów przeickow mi, pozdro ;)
Nieładnie że nazywasz to co mówie "tysiącem argumentów przeciwko tobie". Ty po prostu nie zrozumiałeś filmu i nie jesteś wstanie ich podważyć dlatego ucinasz rozmowe póki jeszcze jest okazja. Co do granatu to ja sam się pomyliłem i błędnie zapamiętałem tą scene, ale gdy zobaczyłem jeszcze raz zobaczyłem że pilot chciał go wyciągnąć ze śniegu. Widziałeś jeszcze jakieś filmy Carpentera poza The Thing? Wiesz jak są te filmy zrobione? Pozdro
A ja go tam lubię :) Twarz ma seryjnego mordercy. Kto jak kto, ale Kurt Russell umie grać w filmach.
nie nie nie, ja ogolnie stwierdzilem, że go nie lubie i to nie ma nic do filmu, bo J. Nicolsona tez nie lubie, ale lot nad kukułczym gniazdem mi sie podobał. a co do filmu, nie powiedziałem, ze jest zły, tylko ze ma kilka głupich rzeczy, mimo których film jak na tamte lata jest całkiem dobry, ale nie jest wybitny. a co do tego granatu, to na mijecu tego typa to bym raczej uciekał wiedzac, ze granat zaraz wybuchnie, zamiast probujac ratowac helikopter czy odrzucic go
A ja bym zaśpiewał i zatańczył... To tylko film, w dodatku zachowania postaci są wiarygodne. Pisanie, co ja bym zrobił gdyby "opis sceny z filmu" jest niedorzeczny. To nie gra komputerowa.
Sam film jest bardzo dobrze zrealizowany i pomyślany. Trzyma w napięciu jak horror, flaków jest nie za dużo, straszy napięcie a potwór nie śmieszy. Oglądałem w wieku 12 lat i się naprawdę bałem. :)