Mam film nagrany z TV ale nie wiem czy do końca. Jest przerwany w momencie gdy Murzyn razem z McReadym, którzy jako jedyni się ostali, postanawiają poczekać i popijają whisky. Ostanie ujęcie to płomienie.
Potem zaczyna sie ujecie calej palacej sie bazy i koniec- zaczyna sie wspaniala muzyka ennio Moricona-
Jest jeszcze inne zakończenie, które nie było w oryginalnej wersji.
Jest już następny dzień i nagle z bazy wybiega pies [widocznie był w jednym z nich]. Biegnie paredziesiąt metrów, odwraca się, patrzy na spaloną baze i zaczyna biec dalej. Teraz może być sytuacja analogiczna do początku filmu, że Amerykanie ich zaczną gonić. Możliwe też, że był w jednym z dwóch ocalałych ludzi.
i to zakończenie byłoby o wiele bardziej ciekawsze i pasowałoby do klimatu filmu. Szkoda, że jego nie wykorzystano.
Hmmm...i to zakończenie jest dobre i to wykorzystane w filmie. To niewykorzystane dałoby logiczne zakończenie, a to co jest ...hmmmm...ta tajemniczość (-:
gdyby było to drugie to historia zatoczyłaby jak gdyby koło. Całość wróciłaby do punktu wyjścia. Według mnie niewykorzystane było lepsze, ale to tylko kwestia gustu. :)
(uwaga, zawiera SPOILERY)
w sumie to zgadzam się z Wami. większość filmów tego typu kończy się właśnie znanym wszystkim "zataczaniem koła" - "Crittersy" (kiedy to jeden przyjeżdża podczepiony do podwozia samochodu), "Śmiertelny rejs" (kiedy na wyspie słychać odgłosy monstrum i latają drzewa koszone przy jego przemieszczaniu się ;P), więc dobrze, że "Coś" zakończyło się, jak zakończyło. aczkolwiek NIE byłoby żadną ujmą dla tej wspaniałej produkcji, gdyby jednak ów pies biegł po bezdrożach Antarktydy. :)
Nie widziałem tego zakończenia, ale wyobrażam je sobie i stanowczo wolę takie jakie widziałem.
Jedno szczęście, że w wersji finalnej film się skończył taką wersją jaką znamy wszyscy. Oczywiście przyznam, jest to ciekawe zakończenie i jakaś alternatywa, ale ile straciłby na kilmacie! Film jest szanowany za tajemniczość, za niedopowiedzenia, za to, że każdy może być zainfekowany i nikomu nie można ufać i właśnie, za to, że kończy się i nadal nie wiadomo kto w tym wszystkim wygrał.
Zakończenie z uciekającym psem stałoby się niczym innym jak przygotowaniem do sequelu, a to by zniszczyło tak dobrą marką jaką jest "The Thing".