film ma tyle lat co i ja, a efekty specjalne pomimo tego stoją na naprawdę wysokim poziomie. produkcję tą obejrzałam po raz pierwszy 13 albo 14 lat temu i już jako dziecko mnie fascynowała. ktoś powie, że "latają flaki i to wszystko" - rzeczywiście, motyw wnętrzności ;) i różnych mutacji z zastosowaniem części ludzkiego, i nie tylko, ciała jest tam obecny, ale jest to zrobione w sposób naprawdę przemyślany i bardzo inteligentnie sklecony w całość. fabuła podoba mi się niezmiernie, gra aktorów również, są także momenty, przy których po dzień dzisiejszy "podskakuję na krześle" gdy je widzę - (SPOILER) - mówię o początku, o kennelowskim psie, o tym, że obcy nie zdążył go jeszcze do końca skopiować, i to, jak to wyglądało, a poza tym ten PISK przerażający... strasznie to na mnie działa :P drugim takim momentem jest, kiedy Fuchs mówi MacReady'emu coby jeść tylko konserwy, a potem z racą (czy jak to się tam nazywa) wychodzi ze swojego gabinetu i ktoś przebiega mu drogę - dobrany odpowiednio dźwięk (kto zna film, ten wie jaki ;) powoduje u mnie naprawdę mocne dreszcze i pomimo tego, że oglądając film po raz wtóry WIEM doskonale, że właśnie TO zaraz będzie, to i tak ogarnia mnie jakieś przerażenie. można więc tylko pogratulować takiego oddziaływania na mnie Carpenterowi ;). skracając wywód - "The Thing" jest GENIALNE i zgadzam się, że to klasyk gatunku. od NASTU lat jest jednym z moich ULUBIONYCH filmów i takim, do którego mogę wracać niezliczoną ilość razy, i który mi się w ogóle nie nudzi. polecam najgoręcej jak tylko mogę.
Zgadzam sie w 100% Film jest ponadczasowy i kazdy , kto lubi horrory powinien zagustowac w tym obrazie :) Niedawno zaprezentowalem znajomej The Thing i podobalo jej sie (ciekawostka - tez chyba najbardziej przerazila ja scena z Fuchsem i znikajaca postacia - tak jak Ciebie :) . Film to klasa sama w sobie, jeden z majstersztykow gatunku jak i Carpentera. Muzyka tez jest kapitalna, wielka szkoda, ze w wersji europejskiej DVD nie mamy do niej dostepu.