Właśnie skończyłem oglądać ten film, gdzie przerwa pomiędzy ostatnim seansem wynosiła ponad 10 lat. Jakie są moje wrażenia?? Niezmienne. Muzyka (nagrywałem na kasetę audio muzykę z filmu i słuchałem później wyobrażając sobie momenty z filmu i przenosiłem się wyobraźnią w tamto miejsce. Wyobraźnia jest niesamowita), miejsce - Antarktyda (totalny izolacjonizm), klimat (mroźny, duszny, osaczenie) aktorstwo (Kurt Russell i reszta postaci, znam ich nazwiska na pamięć i każdą postać przeżywam w ten sam niezmienny sposób), wzbudza te same emocje co kiedyś plus sentyment oczywiście. Kocham ten film.