PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=633150}

Co jest grane, Davis?

Inside Llewyn Davis
2013
6,7 27 tys. ocen
6,7 10 1 26626
7,2 66 krytyków
Co jest grane, Davis?
powrót do forum filmu Co jest grane, Davis?

Trochę myślałem po filmie i zauważyłem pewną ciekawą rzecz, chociaż może być to duża
nadinterpretacja. Mianowicie wydaje mi się, że sam film jako całość ma być odzwierciedleniem muzyki
głównego bohatera i w ogóle jego życia. Widzimy przez cały film, że Llewyn jest świetnym muzykiem, wręcz
mega dobrym, ale w czasach wschodzącej muzyki rozrywkowej (choćby ta piosenka "mr. Kennedy", która
od razu stała się hitem), nie umie znaleźć swojego targetu i uznania, zostaje odrzucony bodajże w
Chicago przez producenta, który od razu mu mówi, że jest świetny ale ludzie tego nie kupią. Wydaje mi
się, że jest to alegoria samego filmu, który jak na mój gust jest kawałem wybitnej kinematografii, zdjęcia
są niesamowite, klimat można nożem ciąć, świetne kreacje itp, ale nie zdobył żadnego szczególnego
uznania w erze 3D i filmów robionych w komputerze. Film jest również tak samo spokojny i letargiczny jak
jego muzyka, klamra na końcu niczym jego odgrzewane hity "fare thee well" czy "hang me, oh hang me".
Widzimy również, że ze swoim partnerem grał kiedyś ten sam utwór o wiele weselej i zdobywał uznanie -
wcześniejsze filmy Coenów takie jak "Hudsucker Proxy" czy "Tajne przez poufne" również były weselsze i
również zdobyły większe uznanie. Taki zabieg nie byłby w sumie pionierski, tak samo zrobił Nolan w filmie
"Prestiż", jeśli ktoś oglądał. Co o tym myślicie?

korn_flakes

Pasuje :P. Ciekawa teoria. Tylko ten Dylan na końcu nie dałby mi spokoju. No bo przecież zaczynał dokładnie tak samo jak główny bohater, a jednak on odniósł sukces i jego ludzie 'kupili', więc problem leniwej publiczności by mi tu nie spasował.. Z drugiej strony Dylan nie śpiewał o rodzących królowych, co czyni go lżejszym do słuchania.. Ee, czepiam się. Fajna interpretacja.
Mnogość dróg interpretowania tego filmu ujmuje mnie najbardziej.. W moim odczuciu jeden z lepszych filmów Braci...