No coż, dawno już nie oglądałam filmu, w którym bym się porządnie nastraszyła. W sumie w "co kryje prawda" było kilka momentów, w których można było podskoczyć, chcociaż wiemy, że topielec zawsze wyjdzie z wanny, a środek odurzający przestanie działać w ostatniej sekundzie. Ale nie było to super wstrząsające.
Albo ja mam już takie nerwy?