W tym filmie istnieje jedno zagrożenie, jak nie polubiecie głównego
bohatera czyli Borisa Yellnikoffa, to film może wam się nie spodobać.
Świetne teksty teksty, trafne riposty i dobra muzyka.
Mistrz powrócił w wielkim stylu. Półtorej godziny świetnej, niebanalnej komedii z trochę głębszym przesłaniem niż to, które serwuje nam na ogół Hollywood. Oby więcej takich!
Kocham malkontentów, a rola Borisa w pokręcony sposób urocza. Scenariusz pomysłowy, choć trochę przewidywalny. Świetne teksty!!!
Ja na pewno nie polubię. Jeśli się nie mylę to w 2009 roku Larry David zbeszcześcił publicznie w programie "Curb Your Enthusiasm" obraz Jezusa Chrystusa. Niestety ale w dzisiejszym "tolerancyjnym" świecie profanowanie symboli chrześcijańskich jest zajęciem bezpiecznym i opłacalnym w przeciwieństwie do np. islamu czy judaizmu.
http://www.foxnews.com/entertainment/2009/10/28/catholic-league-blasts-larry-dav id-curb-episode-urinates-jesus/
Nie można nie polubić Borisa, bo to tak jakby nie polubić Allena. Postać Borisa to nikt inny jak sam Woody Allen :) boski jest, uwielbiam ten jego mądry humor :)
film jest ge-nial-ny! Genialny, jak i genialna jest postać Borisa...rozsmakowałam się wczoraj niesamowicie w dialogach. No i sama konwencja filmu...REWELACJA, trzeba będzie zakupić na dvd!! :]
Allen wrócił na stare śmieci /czyli Manhattan/ i to wrócił w WIELKIM stylu! Po mniej lub bardziej udanych
próbach "europejskich" z ostatnich lat dostałem wreszcie film do szpiku allenowski, którego głównym
bohaterem jest ukochane miasto Mistrza- New York.
Larry David to tak naprawdę sam Allen- wiecznie niezadowolony hipochondryk strzelający na prawo i lewo
złośliwymi ale jakże trafnymi uwagami. I tylko szkoda że w telewizyjnych spotach nie widać go nawet przez
ułamek sekundy.
Notabene w dzisiejszym wywiadzie dla Dziennika GP Allen zdradził że jedynym powodem umiejscowienia akcji
ostatnich 4 filmów w Europie było to że na naszym kontynencie kręci się taniej. Mam nadzieję że kolejne
projekty będą miały wystarczający budżet pozwalający na zdjęcia na Manhattanie.