7,0 93 tys. ocen
7,0 10 1 92712
6,9 40 krytyków
Co nas kręci, co nas podnieca
powrót do forum filmu Co nas kręci, co nas podnieca

Od razu zaczne, ze nie przepadam specjalnie za osobowoscią W. A. Ale jednak po raz nie wiem ktory widzac jego nowy film, postanowilem sprobowac przekonac sie do jego tworczosci. Za dobry poczatek przyjalem fakt, ze sam tworca nie bedzie gral w swoim filmie. Jakze sie pomylilem, glowny bohater jest "allenowski" az do bolu. :/ Kopia przez kalke moznaby rzec. Zawiodlem sie. Co do samego filmu, dosc plaski i plytki, sam nie wiem dla kogo to zostalo stworzone? Mlodzi nie zalapia raczej klimatu, a te nad wyraz pseudo-inteligenckie wypowiedzi ich zanudza, a wiekszosc pewnie nawet ich nie zrozumie co moze wrecz draznic. Starszych z kolei mysle, ze moze draznic zbyt infantylnym podejsciem do czlowieka i zycia. Film przewidywalny z bardzo prostym przeslaniem, ktorego mozna sie domyslic juz na samym poczatku. Finalem zwykle frazesy typu: "trzeba zyc w zgdzie z samym soba" i "kazda potwora znajdzie swego amatora", jednakze jakies to zbyt wtorne i forma malo ciekawa by moglo zachwycic. :/ Filmowi brak jakiejs glebi, albo ja nie potrafilem jej dostrzec... Film imo na 6,5.
No nic, bede czekal na kolejne filmy, moze w koncu kiedys cos mi przypadnie do gustu. :)

ocenił(a) film na 9

A ja Ci mówię daj se spokój:)

ocenił(a) film na 8
Dude_

Mi film bardzo się podobał, dostałam to czego oczekiwałam idąc wieczorem do kina - zabawny, lekki film, który pokazując perypetie i rozterki bohaterów, pozwala nieco zdystansować się do własnych problemów i dylematów. Tak, jak wcześniejszy "V.C.B." ukazuje, że choć ludzie poszukują jakiś schematów i sposobów na szczęście, to życie jest tak nieprzewidywalne i rozbija te ludzkie szablony (czasem budowane prze dłaugie lata) w drobny mak; więc zamiast łamać sobie głowę nad szukaniem wzoru na szczęście, po prostu spróbujmy cieszyć się tym co nam życie, w swej nieprzewidywalności, przynosi... :)

użytkownik usunięty
goldfish

Troszke uproscilas fabule... :) Zgadzam sie z wiekszoscia Twojej wypowiedzi, jednakze sa tam tez przeslanki niepokojace, bo jesli zastosujemy sie w wiekszosci do tego co autor sugeruje, to wyjdzie nam wolna amerykanka - zadnej swietosci i robta co chceta, a jednak w zyciu jakies swietosci,wartosci i zasady miec trzeba. ;) Najbardziej draznilo mnie wlasnie splycenie wartosci i sily milosci i zwiazkow, ktore to mozna w kazdej chwili zniszczyc i zerwac bo przestaja nam sie podobac badz znajdujemy cos nowego. Zycie przynosi rozne sytuacje, jednak jesli pozwolimy sie porwac zyciu i tym sytuacjom bez zadnej kontroli, to marnie widze losy tego Świata.
W mojej wypowiedzi bardziej chodzilo mi o fakt, iz probuje sie doszukac w filmach W. A. tego rzekomego geniuszu, ktory mu sie przypisuje i jakos nie moge go dostrzec... :/ Powyzszy film nie jest zly - w koncu dalem mu 6,5, a to calkiem niezgorsza nota, jednakze jak dla mnie jest to tak zwany "jednorazowiec" - dzis obejrzalem, jutro zapomne i nie wroce juz do niego. Natomiast ja lubie filmy, ktore moge ogladac wielokrotnie i zawsze ich obejrzenie mnie cieszy i daje przyjemnosc i to jest jedna z cech dobrych filmow i doskonalych rezyserow. :) Poza tym mam wrazenie ze przez te filmy przemawia zbyt wiele Allena samego w sobie - czyzby kryzys wieku sredniego...? :)

ocenił(a) film na 9

Stary, whatever works. Myślę, że Allen uważany jest za twórcę genialnego (choć bardziej by mi pasowało - lubianego) bo sporej ilości osób konwencja jego filmów się podoba. Na "Jakby nie było" bawiłem się przednio i chyba o to chodziło, był humor, były inteligenckie wywody, było przesłanie i fajnie. Nie chcę pisać rozbudowanej tezy i udowadniać świetność tego filmu bo nie w tym rzecz. Tym razem twórca zrobił film lekki, powiedziałbym nawet podchodzący pod swoje starsze produkcje. Jeżeli się nudziłeś, cóż - go get some foot massage. I daj sobie spokój z Allenem. Czujesz się zobligowany do lubienia czegoś tylko dlatego że podoba się reszcie?

Także: wartości i ogólny punkt widzenia jaki Whatever Works przekazuje jest po prostu nieortodoksyjny. Ateizm, wolne związki, żyj jak ci się podoba, et cetera. Ludzie różnie patrzą na te sprawy. Proste, że nie wszyscy przyjmą wizję świata wg Allena z poklaskiem. Ale głupotą jest krytykowanie poglądów za to, że przeczą twoim własnym, szczególnie jeżeli są to tylko poglądy bohatera filmu podane w tak lekkostrawny i humorystyczny sposób.

użytkownik usunięty
fifi1101

Sam sobie troche przeczysz, uwazasz moja krytyke filmu za glupia poniewaz przedstawiony w filmie punkt widzenia odbiega od mojego pojmowania swiata, ale sam jednoczesnie krytykujesz mnie za krytykowanie do ktorego mam rzekomo prawo, tak jak kazdy do posiadania swojego zdania. :) Jednym slowem kazdy ma prawo do wyrazania swojej opinii i hipokryzja jest nazywanie tego glupota. Zauwaz jednakze, ze krytykowalem glownie sposob przedstawienia i nazwijmy to techniczna strone filmu oraz sposob podania informacji, natomiast poglady prezentujace okreslalem jako sprzeczne z moim swiatopogladem, ale to nie byla krytyka tylko stwierdzenie faktu roznicy w postrzeganiu swiata i ze dlatego miedzy innymi film nie przypadl mi do gustu, a to roznica. Na poczatku przedstawilem swoj punkt widzenia odnosnie przekazu filmoweo, ktory mi sie nie do konca podobal, a dyskusja zeszla pozniej na troche inne tory.

pozdrawiam :)

A idź sobie poczytaj sobie jeszcze schopenhauera. To co lubie, to co mnie przekonuje u Allena to burzenie stereotypu inteligenta który właśnie ty prezentujesz. W.A. pokazuje ze inteligent to taki sam człowiek jak każdy inny i też musi sobie znaleść swoje miejsce w życiui swó sposób na szczescie - a ma gorzej:D. Ale to tak abstrahując. Byłem dziś w na nim w małym kameralnym kinie z koleżanka i było naprawde miło. Nie chodzi o treści ale o forme, która jest przeurocza i z klasą. Film raczej przeznaczony nie dla tępaków, ale też i nie dla snobów, do których moim skromnym zdaniem należysz.

użytkownik usunięty
Li_Mu_Bai

A moim zdaniem malo wiesz o ludziach, a jeszcze mniejsze prawo masz do oceniania mnie i przypinania mi jakichkolwiek epitetow. Nie chce mi sie nawet tego komentowac, poniewaz tu sie dyskutuje o filmach i ocenia je, a nie moj gust czy to kim jestem, zwlaszcza ze NIC o mnie nie wiesz, wiec te osobiste wycieczki i przypinanie mi latek zachowaj dla siebie, bo kulturalne to nie jest. Ja z kolei ogladam film "calosciowo", interesuje mnie i tresc i forma, jesli ktores niedomaga to przykro mi, ale dobrym filmem tego nazwac nie mozna.

shit happens:)