Film oglada sie calkiem przyjemnie, chociaz nie jest to zadne mistrzostwo. No i az sie prosilo zeby glowna role gral W.Allen, bo ta postac to caly on.
Nie wiem tylko co za medrzec tlumaczyl tytul. Dziwne tym bardziej, ze w samym filmie zwrot "whatever works" tlumaczony jest o wiele bardziej sensownie. Byc moze dystrybutor uznal, ze takim glupkowatym tytulem zagoni do kin mniej wymagajaca klientele. To blad, bo eleganckiej restauracji nie reklamuje sie tak jak mcDonalda.
Dokladnie - tytul zupelnie bez sensu, i zgadzam się, że chyba zrobiony po to, zeby wiecej osob poszlo do kina;/
Caly film nawet dobry - postac Borisa genialna, a dla samego widoku Henry'ego Cavill'a warto bylo obejrzec caly film :)) Niektóre hasła bezcenne i niestety - bardzo prawdziwe.
Film na pewno nie genialny, ale z czystym sumieniem uznaje go jako dobry i nie zaluje pojscia do kina. 7/10 :)