Allen robi dużo filmów. Mniej więcej jeden do roku. Czasem ma pomysł na film, czasem nie. Tym razem nie miał. Miało być dowcipnie, wyszło wymuszenie - bohaterowie, którzy wchodzą w związki, których się zupełnie nie spodziewali, i tyle. To trochę jak archetyp wszelkich komedii - przebieranki mężczyzn za kobiety. Nie wiem, dlaczego sam tu nie zagrał - rola Larry'ego Davida to przecież wyraźnie postać, które zwykle grywa. Wtedy może byłoby z jakimś urokiem. A tak to sztuczność reżyserii aż czasami razi.