Film bardzo fajny. Boris rewelacja, lubie sarkazm Woodego Allena. Niby taki jak inne jego filmy ale zawsze cos nowgo, chociaz znawca nie moge byc wielkim bo malo jego filmow ogladalem, jeszcze.
Mam pytanie, jak sadzicie czy glowna aktorka zagrala slabo czy to bylo zamierzone. Moja zona twierdzi ze to slaba gra, ja do konca nie wiem, przeciez rodzinka byla celowo sztuczna do bolu. Na koncu mnie to juz denerwowalo. Ciezko mi stwierdzic to na ile procent ten idiotyzm jej byl przyrysowny, sztuczny. Co myslicie?