Film oglądałam już dawno temu ale nic do tej pory go nie przebiło w kwestii najpiękniej opowiedzianych miłosnych historii.... Mam sentyment do tego filmu :) Ktoś podnosi, że jeśli komuś podoba się ten film to tak jakby akceptował zdrady małżeńskie... Ludzie takie sytuacje w życiu naprawdę się zdarzają i nikt tego nie planuje. A po obejrzeniu takiego filmu chyba każdemu z nas zapaliła się w głowie lampka z pytaniem a co Ty zrobiłabyś/zrobiłbyś w tej sytuacji? Dać ponieść się uczuciu i kilku chwilom zapomnienia czy nawet się w to nie angażować? Ja akurat nie odważyłabym się zaryzykować i chyba dlatego tak bardzo kibicowałam Meryl , bo wiedziałam że to film, że to nie jest moja historia a chciałam zobaczyć jak będzie rozkwitać to ich piękne uczucie :) Podczas oglądania żałowałam każdej uciekającej minuty filmu...
Mistrzostwo Meryl Streep i Clinta Eastwooda. Kapitalni aktorzy i kapitalnie przez nich odegrane role.
Ten film jest po prostu przepiękny! Wzrusza maksymalnie - prawdziwa perełka dla wrażliwców :-)
Dokładnie, bardzo dobry film. Eastwood czego się nie dotknie, robi to świetnie, nawet film o miłości. A tak na marginesie film luźno skojarzył mi się z " Komu bije dzwon" Hemingwaya, tam też było o przeżyciu całego życia w 4 dni:)
zgadzam się z renatą(z innymi również)szkoda każdej przemijającej sekundy tego filmu...wspaniałe role,wspaniali aktorzy...oglądałam go już wiele razy,ale za każdym razem płaczę jak bóbr w scenie gdzie Meryl walczy ze sobą by nie wysiąść z auta na światłach i nie pobiec do Roberta...film cudowny..taki którego się nie zapomina,który odciska ślad na duszy....polecam:)