Ludyczna śródziemnomorska opowiastka, nieco amorficzna, enigmatyczna, purnonsenowa, ale słodka w swej bezpretensjonalności. Kojarzy mi się z "Dekameronem". Nie należy się w niej doszukiwać sensów, chyba że takiego, iż sensem jest brak sensu. Groteska filmowa. Przypomina nam o pierwotnym kinie z początku wieku, którego slapstickowe żarty miały bawić i przez zabawę, podskórnie niejako, przekazywać dyskretnie treści.