Film byłby naprawdę dobry,gdyby tylko nie ta wymyślona historyjka z duchem. Przez to tylko końcówka filmu zawalona była.
Nie rozumiem całego tego wątku z duchem, tej całej historyjki na początku i przy końcu. Absolutnie niczego pozytywnego nie wniosło to do filmu, całkowicie zbędny wątek.
Zgadzam się. Chyba chcieli wnieś jakieś elementy s-f żeby film był bardziej porywający. A wyszło niestety tandetnie.
Tylko że ten wątek sci-fi jest przez może 1 minutę ?, i nic nie wnosi. Może chcieli by coś strasznego przytrafiło się temu facetowi, nie tylko "zwykła" :p
He he,możliwe. Ale jak chcieli żeby coś strasznego się przytafiło jemu, to mogli wymyśleć coś bardziej realistyczne. Co nie sprawi u widza zażenowania na koniec ;).
SPOILER
no nie jest tak, że nic nie wnosi. Tylko dzięki temu elementowi kobieta przeżyła, bo w ostatniej konfrontacji już seryjniak miał ją na widelcu. Więc obecność tego kuriozum miało decydujący wpływ na zakończenie historii - oraz na jego morał przy okazji, wedle którego, o ile porywacza nie wykończysz, kiedy masz na to czas i sposobność, tylko się z nim cackasz i w pustym geście grozisz 100 razy nożem, to dostaniesz ostatecznego kuksańca, chyba że dobry duch uchroni cię od złego. Piękny morał.